Krosno. Wyrok za znęcanie się nad psem
11 grudnia, 2021Wiadomości / Krosno / Miejsce Piastowe
(fot. Andrzej Józefczyk)
Sądowy finał odebrania owczarka niemieckiego mieszkańcowi gminy Miejsce Piastowe przez inspektorów OTOZ Animals.
Przypomnijmy. 2 lutego br. inspektorzy OTOZ Animals z Krosna po interwencji w Głowience przejęli opiekę ponad trzyletnim owczarkiem niemieckim Nero. Przeciwko właścicielowi psa, 54-letniemu mieszkańcowi gminy Miejsce Piastowe skierowany został do Sądu Rejonowego w Krośnie akt oskarżenia. Mężczyzna został oskarżony o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem.
Wyrok w tej sprawie zapadł w Sądzie Rejonowym w Krośnie w piątek, 10 grudnia. Sąd zmienił kwalifikację prawną i opis czynu. Uznał mieszkańca gminy Miejsce Piastowe za winnego znęcania się nad owczarkiem niemieckim od sierpnia 2020 r. do 2 lutego 2021 r.
- Nie zapewnił mu niezbędnej w świetle wiedzy weterynaryjnej oraz wskazań udzielanych mu przez lekarza weterynarii, właściwej opieki medycznej, a także stosownych do stanu zdrowia warunków bytowania oraz należytego pokarmu wystawiając go na działanie warunków atmosferycznych i niskich temperatur - powiedział sędzia Paweł Gonet, ogłaszając wyrok.
Działanie oskarżonego spowodowało zaawansowany stopień wychudzenia psa oraz choroby pasożytnicze i wiele innych. Naraziło to zwierzę na bezpośrednie zagrożenie zdrowia i utraty życia.
54-letni mieszkaniec gminy Miejsce Piastowe skazany został na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 1 rok. Sąd orzekł też od oskarżonego nawiązkę w wysokości 1 tys. zł na rzecz OTOZ Animals w Krośnie, które występowało przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy.
Ustne uzasadnienie wyroku trwało pół godziny. Sędzia Paweł Gonet podkreślił, że oskarżony od samego początku przyznawał się do zaniedbywania psa i to zostało potwierdzone. Nie przyznawał się od samego początku, że znęcał się ze szczególnym okrucieństwem.
Sprawa zaczęła się od odebrania psa oskarżonemu 2 lutego br. W Internecie pojawiły się zdjęcia, które na każdej osobie mającej chociaż odrobinę wrażliwości robią na pewno wrażenie.
- Pierwsze spostrzeżenie - ktoś w sposób barbarzyński doprowadził psa do takiego stanu. Należy pamiętać, że sąd nie opiera się tylko i wyłącznie na zdjęciach. I zdjęcia nie mogą być punktem wyjścia do wszystkich ustaleń sądu. To jest dopiero początek. Jest też orzecznictwo w sprawach karnych dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Mówi ono wprost, że nie można wyłącznie na podstawie stanu psa w chwili odbierania go właścicielowi oceniać, czy zachowanie właściciela względem niego miało charakter znęcania, a szczególnie działania ze szczególnym okrucieństwem - tłumaczył sędzia Paweł Gonet.
W tym przypadku, zdaniem sądu, nie ma wątpliwości, że oskarżony nie zapewnił psu Nero właściwej opieki weterynaryjnej i nie postępował z nim w sposób humanitarny.
- Swoim zachowaniem świadomie uniemożliwił zbadanie psa, postawienie trafnej diagnozy, wdrożenie skutecznego leczenia. Miał czas, żeby postąpić właściwie. Zaniechał tego, również wtedy, gdy stan psa się pogorszył. Świadomie, widząc brak sierści, pozwolił na to, by pies przebywał w trudnych, zimowych warunkach, w kojcu bez zadaszenia, bez należytego ocieplenia budy - mówił sędzia Paweł Gonet.
54-letni mężczyzna miał też pełną wiedzę i świadomość, że zalecane doraźne leki bez zbadania psa przez weterynarza nie są skuteczne. Miał również świadomość, że dotychczasowy sposób odżywania jest niewystarczający.
- Z opinii biegłej weterynarz i zeznań świadków wynika, iż wczesna diagnostyka tego typu chorób, jakie stwierdzono u Nero, jest prosta, mało kosztowna, pozwala na szybką diagnostykę i skuteczne leczenie. Zachowanie oskarżonego naraziło psa wyłącznie na cierpienie, stres i ból. Trudno wytłumaczyć takie zachowanie. Trzeba pamiętać, że biorąc na wychowanie psa, godzimy się na pewne obowiązki - mówił sędzia.
Według sądu, takie zachowanie oskarżonego było znęcaniem się nad psem. Sąd uznał jednocześnie, iż nie było to znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Tłumaczył, że szczególne okrucieństwo według Sądu Najwyższego to zachowanie dzikie, niepojęte, niemiłosierne, sadystyczne, barbarzyńskie, bestialskie, odrażające, brutalne prowadzące do spowodowania u ofiary bardzo dotkliwych cierpień zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Sąd Najwyższy wskazuje, że takim zachowaniem jest na przykład torturowanie zwierzęcia.
- Czy w tym przypadku mamy z tym do czynienia? Oskarżony na tyle ile umiał, podjął działania ratujące psa, w tym kilka razy był u weterynarza, wydając też pieniądze na leczenie czworonoga - powiedział sędzia Paweł Gonet.
Sąd orzekając nawiązkę w wysokości 1 tysiąca zł wziął pod uwagę sposób działania oskarżonego, motywację oraz dochody, jakie oskarżony osiąga i jego możliwości majątkowe.
Nie zasądził natomiast obowiązku naprawienia szkody.
- Nie ma do tego podstaw. Nie przewiduje tego Ustawa o ochronie zwierząt, a zdaniem sądu, również oskarżyciel posiłkowy przyjął niewłaściwą procedurę. Ustawa o ochronie zwierząt doskonale wskazuje, jaki jest tryb postępowania ze zwierzęciem przejętym, kwestie związane z jego odebraniem, kiedy i po co to się robi. Jest nawet przepis, który wprost wskazuje, kogo się obciąża kosztami transportu, leczenia i utrzymania oraz w jakim trybie. Obciąża się tym dotychczasowego właściciela, ale wszystkie roszczenia można zgłaszać tylko w drodze postępowania administracyjnego. Mówią o tym dokładnie obowiązujące przepisy. Jest kilkanaście orzeczeń z ostatnich trzech lat, które to dokładnie regulują. Zwrot kosztów oczywiście się należy, ale nie w trybie postępowania karnego, kiedy OTOZ Animals stał się właścicielem psa tłumaczył sędzia.
Sąd uwzględnił także fakt, iż pieniądze uzyskane ze zbiórki na leczenie psa Nero, ponad 40 tys. zł, w całości pokryły dotychczasowy oraz przyszły koszt leczenia psa.
- Nie można obciążać oskarżonego kosztami przez kolejne lata, tym bardziej, że mamy orzeczenie o zrzeczeniu się praw do niego na rzecz OTOZ Animals - dodał sędzia Paweł Gonet.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego, adw. Zbigniew Szczepan zapowiedział, że decyzja co do ewentualnej apelacji, zostanie ostatecznie podjęta po konsultacji z klientem.
Reprezentująca OTOZ Animals na ogłoszeniu wyroku adw. Patrycja Brzana stwierdziła, że kara 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 1 rok pozostaje adekwatna względem zarzucanych mu czynów.
- Sąd trafnie przyjął, iż posiadanie zwierzęcia wymaga od właściciela zapewnienia mu opieki, leczenia oraz godnych warunków bytowych, czego oskarżonych zaniechał. Wyczerpał tym samym znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Jeśli chodzi o pozostałe punkty tego wyroku, to dopiero analiza treści jego pisemnego uzasadnienia pozwoli na podjęcie decyzji ewentualnej apelacji - powiedziała adw. Patrycja Brzana.
Wyrok w tej sprawie zapadł w Sądzie Rejonowym w Krośnie w piątek, 10 grudnia. Sąd zmienił kwalifikację prawną i opis czynu. Uznał mieszkańca gminy Miejsce Piastowe za winnego znęcania się nad owczarkiem niemieckim od sierpnia 2020 r. do 2 lutego 2021 r.
- Nie zapewnił mu niezbędnej w świetle wiedzy weterynaryjnej oraz wskazań udzielanych mu przez lekarza weterynarii, właściwej opieki medycznej, a także stosownych do stanu zdrowia warunków bytowania oraz należytego pokarmu wystawiając go na działanie warunków atmosferycznych i niskich temperatur - powiedział sędzia Paweł Gonet, ogłaszając wyrok.
Działanie oskarżonego spowodowało zaawansowany stopień wychudzenia psa oraz choroby pasożytnicze i wiele innych. Naraziło to zwierzę na bezpośrednie zagrożenie zdrowia i utraty życia.
54-letni mieszkaniec gminy Miejsce Piastowe skazany został na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 1 rok. Sąd orzekł też od oskarżonego nawiązkę w wysokości 1 tys. zł na rzecz OTOZ Animals w Krośnie, które występowało przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy.
Ustne uzasadnienie wyroku trwało pół godziny. Sędzia Paweł Gonet podkreślił, że oskarżony od samego początku przyznawał się do zaniedbywania psa i to zostało potwierdzone. Nie przyznawał się od samego początku, że znęcał się ze szczególnym okrucieństwem.
Sprawa zaczęła się od odebrania psa oskarżonemu 2 lutego br. W Internecie pojawiły się zdjęcia, które na każdej osobie mającej chociaż odrobinę wrażliwości robią na pewno wrażenie.
- Pierwsze spostrzeżenie - ktoś w sposób barbarzyński doprowadził psa do takiego stanu. Należy pamiętać, że sąd nie opiera się tylko i wyłącznie na zdjęciach. I zdjęcia nie mogą być punktem wyjścia do wszystkich ustaleń sądu. To jest dopiero początek. Jest też orzecznictwo w sprawach karnych dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Mówi ono wprost, że nie można wyłącznie na podstawie stanu psa w chwili odbierania go właścicielowi oceniać, czy zachowanie właściciela względem niego miało charakter znęcania, a szczególnie działania ze szczególnym okrucieństwem - tłumaczył sędzia Paweł Gonet.
W tym przypadku, zdaniem sądu, nie ma wątpliwości, że oskarżony nie zapewnił psu Nero właściwej opieki weterynaryjnej i nie postępował z nim w sposób humanitarny.
- Swoim zachowaniem świadomie uniemożliwił zbadanie psa, postawienie trafnej diagnozy, wdrożenie skutecznego leczenia. Miał czas, żeby postąpić właściwie. Zaniechał tego, również wtedy, gdy stan psa się pogorszył. Świadomie, widząc brak sierści, pozwolił na to, by pies przebywał w trudnych, zimowych warunkach, w kojcu bez zadaszenia, bez należytego ocieplenia budy - mówił sędzia Paweł Gonet.
54-letni mężczyzna miał też pełną wiedzę i świadomość, że zalecane doraźne leki bez zbadania psa przez weterynarza nie są skuteczne. Miał również świadomość, że dotychczasowy sposób odżywania jest niewystarczający.
- Z opinii biegłej weterynarz i zeznań świadków wynika, iż wczesna diagnostyka tego typu chorób, jakie stwierdzono u Nero, jest prosta, mało kosztowna, pozwala na szybką diagnostykę i skuteczne leczenie. Zachowanie oskarżonego naraziło psa wyłącznie na cierpienie, stres i ból. Trudno wytłumaczyć takie zachowanie. Trzeba pamiętać, że biorąc na wychowanie psa, godzimy się na pewne obowiązki - mówił sędzia.
Według sądu, takie zachowanie oskarżonego było znęcaniem się nad psem. Sąd uznał jednocześnie, iż nie było to znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Tłumaczył, że szczególne okrucieństwo według Sądu Najwyższego to zachowanie dzikie, niepojęte, niemiłosierne, sadystyczne, barbarzyńskie, bestialskie, odrażające, brutalne prowadzące do spowodowania u ofiary bardzo dotkliwych cierpień zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Sąd Najwyższy wskazuje, że takim zachowaniem jest na przykład torturowanie zwierzęcia.
- Czy w tym przypadku mamy z tym do czynienia? Oskarżony na tyle ile umiał, podjął działania ratujące psa, w tym kilka razy był u weterynarza, wydając też pieniądze na leczenie czworonoga - powiedział sędzia Paweł Gonet.
Sąd orzekając nawiązkę w wysokości 1 tysiąca zł wziął pod uwagę sposób działania oskarżonego, motywację oraz dochody, jakie oskarżony osiąga i jego możliwości majątkowe.
Nie zasądził natomiast obowiązku naprawienia szkody.
- Nie ma do tego podstaw. Nie przewiduje tego Ustawa o ochronie zwierząt, a zdaniem sądu, również oskarżyciel posiłkowy przyjął niewłaściwą procedurę. Ustawa o ochronie zwierząt doskonale wskazuje, jaki jest tryb postępowania ze zwierzęciem przejętym, kwestie związane z jego odebraniem, kiedy i po co to się robi. Jest nawet przepis, który wprost wskazuje, kogo się obciąża kosztami transportu, leczenia i utrzymania oraz w jakim trybie. Obciąża się tym dotychczasowego właściciela, ale wszystkie roszczenia można zgłaszać tylko w drodze postępowania administracyjnego. Mówią o tym dokładnie obowiązujące przepisy. Jest kilkanaście orzeczeń z ostatnich trzech lat, które to dokładnie regulują. Zwrot kosztów oczywiście się należy, ale nie w trybie postępowania karnego, kiedy OTOZ Animals stał się właścicielem psa tłumaczył sędzia.
Sąd uwzględnił także fakt, iż pieniądze uzyskane ze zbiórki na leczenie psa Nero, ponad 40 tys. zł, w całości pokryły dotychczasowy oraz przyszły koszt leczenia psa.
- Nie można obciążać oskarżonego kosztami przez kolejne lata, tym bardziej, że mamy orzeczenie o zrzeczeniu się praw do niego na rzecz OTOZ Animals - dodał sędzia Paweł Gonet.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego, adw. Zbigniew Szczepan zapowiedział, że decyzja co do ewentualnej apelacji, zostanie ostatecznie podjęta po konsultacji z klientem.
Reprezentująca OTOZ Animals na ogłoszeniu wyroku adw. Patrycja Brzana stwierdziła, że kara 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 1 rok pozostaje adekwatna względem zarzucanych mu czynów.
- Sąd trafnie przyjął, iż posiadanie zwierzęcia wymaga od właściciela zapewnienia mu opieki, leczenia oraz godnych warunków bytowych, czego oskarżonych zaniechał. Wyczerpał tym samym znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Jeśli chodzi o pozostałe punkty tego wyroku, to dopiero analiza treści jego pisemnego uzasadnienia pozwoli na podjęcie decyzji ewentualnej apelacji - powiedziała adw. Patrycja Brzana.
Autor: /AJ/, Tagi: Sąd Rejonowy w Krośnie
~ropka
14-12-2021 13:23 33 43
~W wolnej Polsce
12-12-2021 19:19 39 45
~dziadek
12-12-2021 14:50 41 50
~Metrios
11-12-2021 18:31 37 62