Kobieta oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami. Co mówili świadkowie w sądzie?
02 grudnia, 2022Wiadomości / Krosno / Krościenko Wyżne
Proces 68-letniej kobiety trwa w Sądzie Rejonowym w Krośnie. Zdjęcie z 29 lipca br.
(fot. Andrzej Józefczyk)
W Sądzie Rejonowym w Krośnie trwa proces 68-letniej mieszkanki gminy Krościenko Wyżne. Kobieta ciągnęła psa za samochodem. Ma też inne zarzuty.
W Sądzie Rejonowym w Krośnie odbyła się kolejna rozprawa w procesie mieszkanki gminy Krościenko Wyżne. Kobieta ma zarzuty o znęcanie się nad około rocznym owczarkiem podhalańskim, 11-letnią suczką rasy syberian husky "Majka". Ponadto 8 września 2021 r. w Krościenku Wyżnym kobieta ciągnęła 11-letnią suczkę za samochodem osobowym na długości jednego kilometra za pomocą smyczy o długości 117 centymetrów, która była zaczepiona o hak holowniczy auta. Początkowo zwierzę biegło za samochodem, a potem z uwagi na prędkość auta i brak siły, było ciągnięte na brzuchu. Zdaniem prokuratury, było to znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
68-letnia kobieta ma również zarzut niestosowania się do orzeczonego przez Sąd Rejonowy w Krośnie wyroku zakazu posiadania wszelakich zwierząt. Mimo ciążącego na niej zakazu sprawowała opiekę nad dwoma psami, około 3-letnią kotką i 50 kurami.
Na wczorajszej (1 grudnia) rozprawie zeznawali kolejni świadkowie. Odpowiadali również na pytania prowadzącej sprawę sędzi Sylwii Ziuziańskiej, prokurator Patrycji Trznadel, pełnomocniczki OTOZ Animals adwokat Joanny Jatczyszyn-Podkul i obrońcy oskarżonej adwokata Tomasza Ostrowskiego.
Ciągniętego za samochodem psa widział 8 września ubiegłego roku pierwszy ze świadków, który złożył zeznania w sądzie. Mężczyzna stwierdził, że zauważył jadący ul. Południową w Krościenku Wyżnym samochód osobowy kierowany przez oskarżoną, który ciągnął za sobą syberiana haskiego przyczepionego do haka holowniczego.
- Pies biegł za samochodem, miał wyciągniętą szyję, zapierał się też łapami. Zadzwoniłem na numer alarmowy i poinformowałem o zdarzeniu - stwierdził świadek.
Inny świadek zeznał, że z jego obserwacji wynika, że syberian husky był traktowany jak członek rodziny. Widział między innymi, jak jeździł z oskarżoną w samochodzie.
Lekarz weterynarii z Krosna, do której 8 września ub. roku po godzinie 10 przyjechała oskarżona z "Majką" powiedziała, że pies miał liczne rany na całym ciele, zwłaszcza na przegubach łap. Były one dość rozległe. Kobieta była przejęta i przestraszona sytuacją.
- Mówiła, że pies należy do jej syna. Stwierdziła, że mąż przywiązał czworonoga do auta z tyłu. Cały czas podkreślała, że o tym nie wiedziała, ruszyła samochodem na zakupy i spostrzegła się dopiero po kilku metrach. Z pracownicą opatrzyłyśmy rany, dałam antybiotyki przeciwbólowe i przeciwzapalne - powiedziała lekarz weterynarii.
68-letnia kobieta była jeszcze przez dwa następne dni na wizytach kontrolnych i dostała zalecenia, co dalszego postępowania.
W sądzie zeznawały także inspektorki OTOZ Animals z Krosna i Sanoka, które 11 września 2021 r. przyjechały wraz z policjantami na interwencję do oskarżonej. Miała ona związek z wydarzeniem z 8 września w Krościenku Wyżnym. 11-letnia "Majka" została odebrana 68-letniej kobiecie i przewieziona do schroniska "Wesoły Kundelek" w Lesku.
Przy okazji doszło do jeszcze jednej interwencji. Inspektorki powiedziały, że będąc na działce należącej również do oskarżonej, w polach, w oddaleniu od innych zabudowań w Krościenku Wyżnym, zobaczyły 68-letnią kobietę karmiącą krowy. Znajdował się tam również młody owczarek podhalański. Pies był na łańcuchu, wkoło były porozrzucane stare kości, dużo psich odchodów, garnek wkopany w ziemię z bardzo brudną wodą oraz miska z suchą karmą. W pobliżu znajdowały dwie budy oraz przyczepka - klatka do przewozu zwierząt gospodarskich.
- Pamiętam, że zwierzę miało czerwoną obrożę, z zabarwioną sierścią w okolicy szyi, na grzbiecie z tyłu pies miał kołtuny. Owczarek był spokojny, ucieszył się na nasz widok. Kobieta powiedziała, że należy on do syna - stwierdziła jedna z inspektorek.
- Na pewno nie było to miejsce przyjazne dla tego psa. W przypadku zagrożenia ze strony na przykład dzikich zwierząt nie miał żadnych szans na obronę - dodała inspektorka z Sanoka.
Podobnie jak syberian husky, owczarek podhalański trafił również do schroniska dla zwierząt.
Kobieta ciągnęła psa za samochodem. Teraz stanęła przed sądem
Następna rozprawa została zaplanowana jeszcze w tym miesiącu. Mają na niej zeznawać kolejni świadkowie.
68-letnia kobieta ma również zarzut niestosowania się do orzeczonego przez Sąd Rejonowy w Krośnie wyroku zakazu posiadania wszelakich zwierząt. Mimo ciążącego na niej zakazu sprawowała opiekę nad dwoma psami, około 3-letnią kotką i 50 kurami.
Na wczorajszej (1 grudnia) rozprawie zeznawali kolejni świadkowie. Odpowiadali również na pytania prowadzącej sprawę sędzi Sylwii Ziuziańskiej, prokurator Patrycji Trznadel, pełnomocniczki OTOZ Animals adwokat Joanny Jatczyszyn-Podkul i obrońcy oskarżonej adwokata Tomasza Ostrowskiego.
Ciągniętego za samochodem psa widział 8 września ubiegłego roku pierwszy ze świadków, który złożył zeznania w sądzie. Mężczyzna stwierdził, że zauważył jadący ul. Południową w Krościenku Wyżnym samochód osobowy kierowany przez oskarżoną, który ciągnął za sobą syberiana haskiego przyczepionego do haka holowniczego.
Inny świadek zeznał, że z jego obserwacji wynika, że syberian husky był traktowany jak członek rodziny. Widział między innymi, jak jeździł z oskarżoną w samochodzie.
Lekarz weterynarii z Krosna, do której 8 września ub. roku po godzinie 10 przyjechała oskarżona z "Majką" powiedziała, że pies miał liczne rany na całym ciele, zwłaszcza na przegubach łap. Były one dość rozległe. Kobieta była przejęta i przestraszona sytuacją.
68-letnia kobieta była jeszcze przez dwa następne dni na wizytach kontrolnych i dostała zalecenia, co dalszego postępowania.
W sądzie zeznawały także inspektorki OTOZ Animals z Krosna i Sanoka, które 11 września 2021 r. przyjechały wraz z policjantami na interwencję do oskarżonej. Miała ona związek z wydarzeniem z 8 września w Krościenku Wyżnym. 11-letnia "Majka" została odebrana 68-letniej kobiecie i przewieziona do schroniska "Wesoły Kundelek" w Lesku.
Przy okazji doszło do jeszcze jednej interwencji. Inspektorki powiedziały, że będąc na działce należącej również do oskarżonej, w polach, w oddaleniu od innych zabudowań w Krościenku Wyżnym, zobaczyły 68-letnią kobietę karmiącą krowy. Znajdował się tam również młody owczarek podhalański. Pies był na łańcuchu, wkoło były porozrzucane stare kości, dużo psich odchodów, garnek wkopany w ziemię z bardzo brudną wodą oraz miska z suchą karmą. W pobliżu znajdowały dwie budy oraz przyczepka - klatka do przewozu zwierząt gospodarskich.
Podobnie jak syberian husky, owczarek podhalański trafił również do schroniska dla zwierząt.
Kobieta ciągnęła psa za samochodem. Teraz stanęła przed sądem
Następna rozprawa została zaplanowana jeszcze w tym miesiącu. Mają na niej zeznawać kolejni świadkowie.
Autor: /AJ/
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!