Na początku stycznia minęły 24 lata od zabójstwa 73-letniej Haliny P. Martwa kobietę znalazł zięć w jej domu w Krośnie przy ul. Podwale. Sprawcy bądź sprawców nie ustalono. Akta sprawy trafiły do Archiwum X do Rzeszowa.
Halina P. od drugiej połowy lat 80. ubiegłego stulecia mieszkała sama w murowanym domu parterowym przy ul. Podwale w Krośnie. Jest to centrum miasta, w pobliżu schodów prowadzących do rynku oraz w niewielkiej odległości od przystanku autobusowego. Część pomieszczeń wynajmowała na sklep z odzieżą używaną.

Pomocna i pogodna

Jak udało się ustalić w trakcie śledztwa, Halina P. nie była osobą konfliktową, z sąsiadami utrzymywała dobre stosunki. Zawsze też wypowiadała się dobrze o swojej rodzinie. Była osobą pogodną, na nic się nie skarżyła. Udzielała się w Klubie Seniora i w Klubie Inteligencji Katolickiej. Pomagała ludziom ubogim, dając im przeważnie używaną odzież, a także artykuły spożywcze. Przez to znała wiele osób z różnych środowisk. Była też znana z tego, że często można było ją spotkać na placu targowym przy ul. Legionów, gdzie chodziła na zakupy.

Ostrożna kobieta

Halina P. była bardzo ostrożna. Drzwi do domu miała zawsze zamknięte. Osoba, która chciała wejść musiała najpierw zadzwonić dzwonkiem przy drzwiach i dopiero po sprawdzeniu została wpuszczona bądź też nie. Odwiedzały ją często koleżanki, które przychodziły również ze swoimi synami czy wnukami. Wieczorem zapalała światło na zewnątrz przy wejściu do domu.

Zwłoki z pętlami na szyi

Do tragedii doszło na początku 1996 r. Koleżanki oraz sąsiadów zaniepokoił fakt, że nie widzieli Haliny P. ani 7 ani 8 stycznia. Co się dzieje z 73-letnią kobietą postanowił sprawdzić jej zięć mieszkający w gminie Miejsce Piastowe. Do Krosna przyjechał 8 stycznia po godz. 21. I to on dokonał makabrycznego odkrycia. W pokoju zobaczył martwą Halinę P. Na szyi miała założone dwie pętle, jedną z przewodu elektrycznego, drugą z paska od szlafroku. Pętla z kabla przywiązana była do klamki drzwi. Biegły stwierdził, że do morderstwa doszło prawdopodobnie 6 stycznia w godzinach wieczornych. Na podłodze i chodniku dywanowym znajdowały się ślady krwi. Budynek, w którym znaleziono Halinę P. był zamknięty na zamek "łucznik". Klucze znajdowały się wewnątrz budynku. Drugim kompletem kluczy dysponował zięć, który znalazł zwłoki.

Zginęło świadectwo udziałowe i …

Policyjne oględziny pod nadzorem prokuratora rozpoczęły się tej samej nocy i były kontynuowane 9 i 10 stycznia. Mieszkanie było splądrowane. Szuflady z meblościanki i szaf były porozrzucane. Z mieszkania zginęło na pewno świadectwo udziałowe i prawdopodobnie złote kolczyki. Nie udało się dokładnie ustalić, czy coś jeszcze skradziono. Kobieta od dłuższego czasu mieszkała sama i nie było wiadomo, co tak naprawdę ma w domu. Sprawca niezbyt dokładnie przeszukał mieszkanie, gdyż nie zostały skradzione inne wartościowe rzeczy. Może się spieszył, albo wystarczyło mu to, skradł?
Sprowadzony pies tropiący nie podjął śladu.

Wizyty koleżanek

W trakcie prowadzonego śledztwa ustalono, że Halina P. po raz ostatni była widziana żywa w święto Trzech Króli, w sobotę, 6 stycznia. Sąsiadka z ul. Podwale widziała ją o godz. 8.30 jak wracała z kościoła. Ustalono, że między godziną 11 a 15 przebywała u zamordowanej jej koleżanka, rówieśnica. Po zakończonym spotkaniu, Halina P. odprowadziła ją na przystanek przy ul. Podwale. Następnego dnia ta sama kobieta przyszła około godziny 10 do domu ofiary, by zaprosić ją na obiad. Nikt nie otwierał, więc napisała jej karteczkę z zaproszeniem na obiad i godziną odjazdu MKS. Włożyła ją w otwór między drzwiami, a framugą. Pomyślała, że nie ma jej w domu, gdyż mogła pojechać do wnuczka do gminy Miejsce Piastowe.
Inna znajoma zamordowanej, stwierdziła w trakcie przesłuchania, że 6 stycznia po obiedzie poszła do niej, ale nikt nie otwierał, gdy pukała do drzwi.
6 stycznia do domu Haliny P. przyszedł również jej zięć, który był na ślubie w pobliskim kościele farnym. Dzwonił, ale teściowa nie otwierała. Pomyślał więc, że albo śpi, albo gdzieś wyszła. Inna znajoma mieszkająca w pobliżu przyszła pod dom P. około godziny 19.30. Patrzyła do okna, chcąc zobaczyć, czy jest w domu. Jak była, zawsze świeciła lampkę w domu. Wówczas nie widziała, by się świeciła, więc pomyślała, że koleżanki nie ma w domu.

Tajemnica świadectwa udziałowego

Na początku jednym z głównych wątków śledztwa było skradzione świadectwo udziałowe. Wówczas trwał niekontrolowany ich skup. Numer został zastrzeżony. Długo jednak nie pojawiało się w oficjalnym obrocie. Dopiero po niecałym roku zostało skupione przez krośnieński bank. Nie udało się jednak ustalić, jak tutaj trafiło, kto "spieniężył" to świadectwo.

Sprawdzania i przeszukania

Halina P. zajmując się działalnością charytatywną posiadała wiele kontaktów. W związku z tym trzeba było sprawdzić wiele osób z różnych środowisk, które mogły coś wiedzieć o zabójstwie, bądź ewentualnie mieć z tragedią związek. Pod lupą był między innymi syn jednej ze znajomych ofiary, blisko 60-letni mężczyzna mieszkający w sąsiadującej z Krosnem gminie, który wcześniej wchodził w konflikt z prawem. Nie do końca udało się też ustalić, czy jakiś związek ze sprawą ma starszy mężczyzna spod sanockiej miejscowości, któremu Halina P. dała ubranie. Zeznał, iż przyjechał do Krosna kolejny raz w środę, 10 stycznia, lecz ubrań wtedy nie wydawano, gdyż tego dnia w mieście były uroczystości związane z figurą Matki Boskiej Fatimskiej.
W trakcie śledztwa przeszukano wiele mieszkań osób mogących mieć związek z morderstwem, w tym przy ul. Powstańców Śląskich, Piłsudskiego, Kolejowej, Staszica. Nie natrafiono nich na ślady, czy przedmioty mogące mieć związek ze śmiercią Haliny P.
Jak zawsze przy tego typu sprawach, sprawdzono wątek rodzinny. Jednak kobieta zawsze miło i ciepło wypowiadała się o swojej rodzinie. Szczególnie "oczkiem w głowie" był jej prawie 10-letni wnuczek, który często odwiedzał swoją babcię.

Ilu sprawców?

W trakcie śledztwa ustalono, że sprawców mogło być maksymalnie dwóch, choć po dokładnej analizie materiałów z oględzin przyjęto, że spokojnie mogła dokonać tego jedna osoba. Musiała być ona bardzo silna, o czym świadczył sposób zawiązania pętli na szyi i zakneblowania ust. Nie użyte zostały ostre narzędzia, a jedynie siła fizyczna.

Morderstwo w Trzech Króli w Krośnie. Czy ofiara znała mordercę?

Psychopatyczna osobowość

W trakcie śledztwa sporządzony został portret psychologiczny sprawcy zabójstwa. Według biegłych, był to człowiek z osobowością psychopatyczną, który w swoim zachowaniu kieruje się raczej chwilowymi i aktualnymi potrzebami i emocjami. Cechowała go złość i agresja z dużą dozą brutalności i bezwzględności. Może też nie w pełni panować nad swoimi emocjami. Według portretu psychologicznego, sprawca znała swoją ofiarę, która przyszła konkretnie po coś i tego czegoś ofiara jej nie dała. Stąd wybuch złości i agresji.

Znała mordercę?

Zdaniem śledczych najbardziej prawdopodobna jest wersja, że sprawca wywodził się z kręgu osób, które korzystały z jej pomocy i z tego terenu. Przypuszczeń tych, niestety nie udało się jednak dopasować do konkretnej osoby. Z kolei o tym, że wywodzi się z tego terenu może też świadczyć fakt, że świadectwo udziałowe, skradzione z mieszkania kobiety, trafiło później do krośnieńskiego banku.

Czy ktoś coś wie?

W trakcie śledztwa przesłuchano wielu świadków, prowadzono czynności operacyjne, sprawdzano wątki, które pojawiały się w sprawie. Jednak nie udało się zebrać na tyle mocnych dowodów, by komukolwiek postawić zarzut zabójstwa.

Może po 24 latach znajdzie się osoba, która przypomni sobie o zabójstwie w Krośnie i uzna, że posiada informacje, które mogą pomóc rozwiązać zagadkę zbrodni sprzed lat. Często zdarza się, że z pozoru błahe informacje mogą przynieść przełom w sprawie.

Informacje, także ANONIMOWO, można przekazywać pod rzeszowskie numery telefonów: 17 858 24 57; 17 858 24 09 lub 17 858 23 27. Swoje uwagi można też przekazać do portalu za pośrednictwem poczty elektronicznej: andrzej@terazkrosno.pl.

~Danek

09-06-2020 13:58 6 31

Podaj źródło, Boguśka. A nie gadasz bez sensu. Albo zgłoś na milicję.
Odpowiedz

~Bogusia123

09-06-2020 08:53 7 30

Jeden z najważniejszych dowodów w sprawie został niedopilnowany, cóż za brak profesjonalizmu. Świadectwo udziałowe mogło zaprowadzić do sprawcy jak nic.
Odpowiedz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. terazKrosno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.