Brutalne zabójstwo w Rymanowie-Zdroju. Sprawa wraca na wokandę w Rzeszowie
18 listopada, 2020Wiadomości / Krosno / Rymanów
9 listopada 2017 r. Sąd Okręgowy w Krośnie skazał Waldemara B. na 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności
(fot. Andrzej Józefczyk)
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie po raz drugi zajmie się sprawą zabójstwa w nocy z 9 na 10 stycznia 2016 r. w domku letniskowym w Rymanowie-Zdroju. Jest to efekt uznania przez Sąd Najwyższy kasacji wniesionej przez Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego.
Do tragedii doszło w nocy z 9 na 10 stycznia 2016 r. w domku letniskowym w Rymanowie-Zdroju. 60-letni wówczas Waldemar B. z Rzeszowa kupił od Piotra K. działkę, na której wybudował domek.
Śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń w domku letniskowym prowadziła Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Okazało się, że obydwaj mężczyźni byli pijani. Piotr K. miał blisko 3 promile alkoholu, a 60-latek z Rzeszowa mógł mieć wtedy między 1,1 a 1,6 promila.
Obrońcy Waldemara B., adwokaci Tomasz Ostafil, Maciej Kiełtyka i Wiesław Ciekliński, podkreślali między innymi w mowach końcowych, że na pewno doszło do wielkiej tragedii, w wyniku której ucierpiała rodzina zabitego. Zdarzenie to zmieniło również życie rodziny oskarżonego i samego Waldemara B. Zwracali uwagę, że bronił się przed atakiem swojej ofiary i działał w warunkach obrony koniecznej, ewentualnie ją przekroczył. Podkreślali również, że w chwili popełnienia czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.
Prokurator Generalny zarzucił Sądowi Apelacyjnemu w Rzeszowie rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów procedury karnej. Miało to polegać m.in. na zaniechaniu przez sąd rzetelnego i wnikliwego rozważenia zarzutów podniesionych w apelacjach prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Dotyczyły one choćby wadliwej oceny materiału dowodowego dokonanej przez sąd I instancji i błędnego uznania, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego oraz w warunkach przekroczenia granic obrony koniecznej. W kasacji zarzucono także sądowi w Rzeszowie zaniechanie przeprowadzenia wnikliwej i kompletnej oceny materiału dowodowego, co skutkowało przyjęciem przez ten sąd, iż oskarżony w pierwszej fazie zdarzenia działał w warunkach obrony koniecznej. Podniesiono również, iż ustalenia sądu apelacyjnego nie znalazły odzwierciedlenia w dokonanym przez ten sąd opisie czynu.
Zdaniem Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny w Rzeszowie między innymi nie wywiązał się należycie ze swoich obowiązków kontrolnych. Podstawowym obowiązkiem sądu drugiej instancji jest rozważenie wszystkich zarzutów i wniosków wskazanych w odwołaniu. Sąd w uzasadnieniu wyroku ma obowiązek podać, dlaczego zarzuty i wnioski apelacji uznał za zasadne lub niezasadne.
- Podstawowym obowiązkiem tego sądu będzie rozpoznanie apelacji prokuratora i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych. Rzetelne rozważenie podniesionych w tych apelacjach zarzutów błędów w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia przepisów prawa z uwzględnieniem przedstawionych spostrzeżeń i uwag umożliwi ponowną, kompleksową ocenę całego zdarzenia, nie wyłączając jego początku. Dopiero wówczas możliwe będzie prawidłowe wyrokowanie w sprawie - podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku.
Tragiczna noc
9 stycznia 2016 r. Piotr K. zajrzał do Waldemara B., który tego dnia rano przejechał do Rymanowa-Zdroju na weekend. Piotr K. widziany był żywy ostatni raz około 21.20. O godz. 1.50, już w niedzielę, Waldemar B. zadzwonił na numer alarmowy i poinformował, że jego znajomy nie żyje.Śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń w domku letniskowym prowadziła Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Okazało się, że obydwaj mężczyźni byli pijani. Piotr K. miał blisko 3 promile alkoholu, a 60-latek z Rzeszowa mógł mieć wtedy między 1,1 a 1,6 promila.
Ze szczególnym okrucieństwem
Prokuratura oskarżyła Waldemara B. o to, że działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Piotra K., dziewięć razy ugodził go nożem w twarz w pozycji stojącej, a gdy pokrzywdzony upadł na ziemię, jeszcze co najmniej dwa razy uderzył go w twarz z bardzo dużą siłą krawędzią siedziska drewnianego taboretu. Piotr K. doznał bardzo poważnych obrażeń ciała i zmarł na miejscu. Zdaniem krośnieńskiej prokuratury, charakter obrażeń i mechanizm ich powstania wskazywał, że oskarżony działał ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem biegłych, w chwili popełnienia czynu miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynu, lecz w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem.Oskarżony się broni
Proces oskarżonego toczył się w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Waldemar B. bronił się wyjaśniając, że Piotr K. nagle zaatakował go, chwycił za szyję, dusił i mówił, że go zabije. 60-latek z Rzeszowa tłumaczył, że próbował odstraszyć go nożem, ale nie przyniosło to skutku. Piotr K. dalej atakował go metalowym rozłupywaczem do drewna. Wówczas Waldemar B. złapał taboret i uderzając chciał go pozbawić przytomności, ale nie zabić. Jak uderzał drugi raz, poczuł tzw. aurę przed atakiem padaczki. Nic więcej już nie zapamiętał.Mowy końcowe w Krośnie
Prokurator Hubert Ohar zażądał dla oskarżonego 25 lat pozbawienia wolności, 150 tys. zł nawiązki dla żony Piotra K. i po 100 tys. zł dla synów zabitego mężczyzny. Pełnomocnik najbliższych zabitego mężczyzny, adwokat Bartosz Dragon zażądał dla oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności.Obrońcy Waldemara B., adwokaci Tomasz Ostafil, Maciej Kiełtyka i Wiesław Ciekliński, podkreślali między innymi w mowach końcowych, że na pewno doszło do wielkiej tragedii, w wyniku której ucierpiała rodzina zabitego. Zdarzenie to zmieniło również życie rodziny oskarżonego i samego Waldemara B. Zwracali uwagę, że bronił się przed atakiem swojej ofiary i działał w warunkach obrony koniecznej, ewentualnie ją przekroczył. Podkreślali również, że w chwili popełnienia czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.
6 lat i 6 miesięcy więzienia
Wyrok w Sądzie Okręgowym w Krośnie zapadł 9 listopada 2017 r. Waldemar B. został skazany na sześć i pół roku pozbawienia wolności. Sąd uznał, że nie było to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, z przekroczeniem granic obrony koniecznej. W chwili popełniania czynu miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Waldemar B. miał zapłacić 50 tys. zł żonie zabitego mężczyzny, a po 30 tys. zł synom Piotra K.Jeszcze mniej w Sądzie Apelacyjnym
Z wyrokiem nie pogodziła się żadna ze stron i odwołanie rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Rzeszowie. Wyrok zapadł 24 kwietnia 2018 r. Sąd w Rzeszowie obniżył jeszcze o rok karę pozbawienia wolności i skazał Waldemara B. na 5 lat i 6 miesięcy. Oskarżony został uznany winnym tego, że „działał w warunkach obrony koniecznej po uprzednim zaatakowaniu go przez Piotra K. przy użyciu rąk, zadał mu nożem kuchennym zarówno w pozycji siedzącej, jak i stojącej dziesięć uderzeń w okolice szyi i twarzy, a następnie działając z zamiarem ewentualnym, z przekroczeniem granic obrony koniecznej, poprzez jej niewspółczesność w stosunku do zamachu, dokonał zabójstwa Piotra K.”. Zdaniem sądu oskarżony w chwili popełnienia czynu miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem.Minister Sprawiedliwości wkracza
Sprawa wyroku w zabójstwie w Rymanowie-Zdroju trafiła do Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego. Po analizie wszystkich dostępnych materiałów, minister zdecydował się na wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego. Kasację wnieśli też obrońcy oskarżonego.Prokurator Generalny zarzucił Sądowi Apelacyjnemu w Rzeszowie rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów procedury karnej. Miało to polegać m.in. na zaniechaniu przez sąd rzetelnego i wnikliwego rozważenia zarzutów podniesionych w apelacjach prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Dotyczyły one choćby wadliwej oceny materiału dowodowego dokonanej przez sąd I instancji i błędnego uznania, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego oraz w warunkach przekroczenia granic obrony koniecznej. W kasacji zarzucono także sądowi w Rzeszowie zaniechanie przeprowadzenia wnikliwej i kompletnej oceny materiału dowodowego, co skutkowało przyjęciem przez ten sąd, iż oskarżony w pierwszej fazie zdarzenia działał w warunkach obrony koniecznej. Podniesiono również, iż ustalenia sądu apelacyjnego nie znalazły odzwierciedlenia w dokonanym przez ten sąd opisie czynu.
Sąd Najwyższy uwzględnił kasację
29 lipca Sąd Najwyższy uwzględnił kasację Prokuratora Generalnego, argumenty w niej zawarte i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie. Oddalił natomiast kasację obrońcy "jako oczywiście bezzasadną".Zdaniem Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny w Rzeszowie między innymi nie wywiązał się należycie ze swoich obowiązków kontrolnych. Podstawowym obowiązkiem sądu drugiej instancji jest rozważenie wszystkich zarzutów i wniosków wskazanych w odwołaniu. Sąd w uzasadnieniu wyroku ma obowiązek podać, dlaczego zarzuty i wnioski apelacji uznał za zasadne lub niezasadne.
Uchybienia Sądu Apelacyjnego
Według Sądu Najwyższego w tej sprawie doszło do uchybień ze strony sądu w Rzeszowie. Sąd Apelacyjny nie rozważył też rzetelnie zarzutów apelacji prokuratora i pełnomocnika rodziny Piotra K., którzy podważali ustalenia Sądu I instancji co do zamiaru, z jakim działał oskarżony, a także charakteru jego działania w końcowej fazie zdarzenia.Uzasadnienie nie daje odpowiedzi
- Lektura uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie nie daje odpowiedzi na zasadnicze pytanie, a mianowicie dlaczego Sąd Apelacyjny nie przyznał racji prokuratorowi i pełnomocnikowi oskarżycieli posiłkowych, którzy w swoich apelacjach utrzymywali, że oskarżony w ostatniej fazie zdarzenia nie działał w warunkach obrony koniecznej z przekroczeniem jej granic, lecz dopuścił się w zamiarze bezpośrednim zbrodni zabójstwa - zwrócił uwagę w uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy.Proces w Rzeszowie
Ponowny proces Waldemara B. ma się rozpocząć w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie w tym tygodniu.- Podstawowym obowiązkiem tego sądu będzie rozpoznanie apelacji prokuratora i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych. Rzetelne rozważenie podniesionych w tych apelacjach zarzutów błędów w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia przepisów prawa z uwzględnieniem przedstawionych spostrzeżeń i uwag umożliwi ponowną, kompleksową ocenę całego zdarzenia, nie wyłączając jego początku. Dopiero wówczas możliwe będzie prawidłowe wyrokowanie w sprawie - podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku.
Autor: Andrzej Józefczyk
~chochlik
19-11-2020 16:49 15 25
~Kolega
19-11-2020 12:37 10 32
Czyli może być niebrutalne wg redaktora
~Gość
18-11-2020 22:50 9 36
~cynik
18-11-2020 19:39 10 42