Kup choinkę z lasu
16 grudnia, 2020Wiadomości / Krosno
Trwa sprzedaż choinek w nadleśnictwach z terenu RDLP w Krośnie. W tym roku będzie to ponad 6 tys. drzewek, głównie świerków (4 tys.) i jodełek (2 tys.), ale do obrotu wprowadzono również kilkaset sosenek.
Wszystkie tegoroczne drzewka na sprzedaż pozyskano na plantacjach choinkowych i w ramach cięć pielęgnacyjnych w młodnikach.
- Bardzo nas cieszy ta moda na choinki naturalne, bo to oznacza, że czujemy potrzebę powrotu do natury a poprzez świąteczne drzewko podkreślamy nasz odwieczny związek z lasem – mówi Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie.
Sprzedaż choinek prowadzona jest bezpośrednio w nadleśnictwach. W razie dużego zapotrzebowania, to mogą one zaoferować nawet 8 tys. drzewek.
- Lasy Państwowe nie zakładają osiągania zysków ze sprzedaży drzewek świątecznych. Cena drzewek pokrywa tylko koszty hodowli, pozyskania i transportu z lasu. Za choinkę świerkową do 1,5 metra trzeba zapłacić średnio 30 zł, do 2,5 m - około 50 zł, zaś za specjalne drzewko, np. do kościołów czy urzędów, czyli powyżej 5 metrów wysokości od 100 zł wzwyż. Wiele drzewek trafi też nieodpłatnie do domów dziecka, szkół i przedszkoli - dodaje dr Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie.
- Taką choinkę trzeba jednak koniecznie po święcie Trzech Króli przenieść do chłodnego pomieszczenia. Jeżeli nie dysponujemy piwnicą, można ją wystawić na balkon, z zachowaniem zasady, aby chronić bryłę korzeniową przed szokiem termicznym, czyli gwałtowną zmianą temperatur z pokojowej na mroźną. To bardzo ważne! Wczesną wiosną można drzewko posadzić w ogródku lub w lesie, po czym obficie podlać wodą i w razie suszy powtarzać tę czynność aż do pojawienia się nowych przyrostów na gałązkach. Przez kolejne lata przypominać nam będzie o minionych świętach - tłumaczy Edward Marszałek.
- Tymczasem choinki naturalne pochodzą ze specjalnie zakładanych plantacji, na przykład pod liniami energetycznymi, gdzie normalny, wysoki las i tak nie może rosnąć. Poza tym drzewka podczas kilkuletniego intensywnego wzrostu wiążą w swoim drewnie znaczne ilości dwutlenku węgla. Na dodatek korzenie pozostałe po wycięciu w glebie, powodują jej wzbogacenie w próchnicę, zaś samo drzewko w krótkim czasie po wyrzuceniu z domu, ulega naturalnemu rozkładowi. Może też być wykorzystane jako opał lub - po rozdrobnieniu - nawóz, powracając w ten sposób do środowiska. Drzewko takie, nawet jeśli po kilku tygodniach opadnie zupełnie z igieł, pozostaje wciąż elementem przyjaznym człowiekowi – tłumaczy Edward Marszałek.
- Niestety, św. Bonifacy, prekursor choinki, został zamordowany przez pogan za naruszenie spokoju świętego gaju we fryzyjskim Dokkun (północna Holandia), ale zwyczaj, który wprowadził okazał się bardzo trwały. Pewnie i dziś św. Bonifacy nie mógłby liczyć na uznanie, gdyż niszczenie drzew jest karalne, choć z innych już zupełnie względów - dodaje Edward Marszałek.
- We wschodniej Polsce zwyczaj ubierania choinki przyjął się na początku XX wieku, ale w samych Karpatach już w XIX wieku przynoszono do domu drzewka, nazywane "podłaźnikiem" i wieszano je u sufitu w izbie, gdzie rodzina zasiadała do wieczerzy wigilijnej - mówi rzecznik RDLP w Krośnie.
Choinki z plantacji
Plantacje zakładane są na gruntach użytkowanych przejściowo, np. na użytkach porolnych lub pod liniami energetycznymi. Na tych ostatnich, ze względów bezpieczeństwa, wysokość drzewek nie może przekroczyć 4-5 metrów, zatem bez względu na to, czy zostaną sprzedane, i tak w najbliższych latach trzeba je wyciąć.- Bardzo nas cieszy ta moda na choinki naturalne, bo to oznacza, że czujemy potrzebę powrotu do natury a poprzez świąteczne drzewko podkreślamy nasz odwieczny związek z lasem – mówi Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie.
Sprzedaż choinek prowadzona jest bezpośrednio w nadleśnictwach. W razie dużego zapotrzebowania, to mogą one zaoferować nawet 8 tys. drzewek.
Ile kosztują?
W południowo-wschodniej Polsce pierwsze plantacje choinek pojawiły się zaraz po wojnie. Zakładano też wtedy plantacje topolowe, a pośród nich pojawiły się hodowle choinek, głównie świerków, by ochronić nękane wówczas kradzieżami młodniki jodłowe.- Lasy Państwowe nie zakładają osiągania zysków ze sprzedaży drzewek świątecznych. Cena drzewek pokrywa tylko koszty hodowli, pozyskania i transportu z lasu. Za choinkę świerkową do 1,5 metra trzeba zapłacić średnio 30 zł, do 2,5 m - około 50 zł, zaś za specjalne drzewko, np. do kościołów czy urzędów, czyli powyżej 5 metrów wysokości od 100 zł wzwyż. Wiele drzewek trafi też nieodpłatnie do domów dziecka, szkół i przedszkoli - dodaje dr Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie.
Choinka nie musi umierać
Żywa choinka może mieć postać drzewka wyhodowanego w donicy i wstawionego do pokoju na czas świąt. Wtedy ma ona szansę przeżyć zimę i po posadzeniu rosnąć do późnej starości.- Taką choinkę trzeba jednak koniecznie po święcie Trzech Króli przenieść do chłodnego pomieszczenia. Jeżeli nie dysponujemy piwnicą, można ją wystawić na balkon, z zachowaniem zasady, aby chronić bryłę korzeniową przed szokiem termicznym, czyli gwałtowną zmianą temperatur z pokojowej na mroźną. To bardzo ważne! Wczesną wiosną można drzewko posadzić w ogródku lub w lesie, po czym obficie podlać wodą i w razie suszy powtarzać tę czynność aż do pojawienia się nowych przyrostów na gałązkach. Przez kolejne lata przypominać nam będzie o minionych świętach - tłumaczy Edward Marszałek.
Sztuczna ekologiczna?
Pojawienie się sztucznych choinek w latach 70. ubiegłego wieku uznano za proekologiczne. Plastykowe drzewka są bowiem wielosezonowe i pozwalają jakoby oszczędzić las. Tymczasem okazuje się, że do wytworzenia plastikowej choinki używa się substancji, których już samo uzyskanie powoduje szkody w środowisku. Średnie bowiem drzewko zbudowane jest z 1,5 kg żelaza, 0,7 kg polietylenu i pół kilo PCV, a przy ich wytwarzaniu trzeba wyemitować do atmosfery 10 kg dwutlenku węgla. Do tego dochodzą jeszcze emisje nieprzyjaznych środowisku wyziewów substancji chemicznych wytworzonych w procesie produkcji. Przy transporcie docelowym emituje się kolejne 3-9 kg dwutlenku węgla. Sama choinka, gdy już po latach użytkowania trafia na śmietnik, rozkłada się 100-300 lat.- Tymczasem choinki naturalne pochodzą ze specjalnie zakładanych plantacji, na przykład pod liniami energetycznymi, gdzie normalny, wysoki las i tak nie może rosnąć. Poza tym drzewka podczas kilkuletniego intensywnego wzrostu wiążą w swoim drewnie znaczne ilości dwutlenku węgla. Na dodatek korzenie pozostałe po wycięciu w glebie, powodują jej wzbogacenie w próchnicę, zaś samo drzewko w krótkim czasie po wyrzuceniu z domu, ulega naturalnemu rozkładowi. Może też być wykorzystane jako opał lub - po rozdrobnieniu - nawóz, powracając w ten sposób do środowiska. Drzewko takie, nawet jeśli po kilku tygodniach opadnie zupełnie z igieł, pozostaje wciąż elementem przyjaznym człowiekowi – tłumaczy Edward Marszałek.
Św. Bonifacy od choinek
Tradycja wnoszenia drzewka do mieszkania na ziemiach polskich ma zaledwie 200 lat, ale jej europejska historia sięga czasów pogańskich sprzed 1300 lat i wiązana jest ze świętym Bonifacym. Ów angielski mnich, żyjący na przełomie VII i VIII wieku, nawracając German, własnoręcznie ściął potężny dąb, któremu miejscowi od prawieków oddawali cześć. Ponoć z jego drewna kazał zbudować świątynię, dając tym samym możliwość sprawowania nowego kultu, przy wykorzystaniu surowca z dawnego bożka. Zauważył też, że Germanie, czcząc drzewa, ozdabiali je na czas swych świąt. Zwyczaj ten wykorzystał, wprowadzając obrzęd wnoszenia żywego drzewka iglastego do domów w okresie świątecznym i nadając mu nową symbolikę drzewa wiadomości dobrego i złego.- Niestety, św. Bonifacy, prekursor choinki, został zamordowany przez pogan za naruszenie spokoju świętego gaju we fryzyjskim Dokkun (północna Holandia), ale zwyczaj, który wprowadził okazał się bardzo trwały. Pewnie i dziś św. Bonifacy nie mógłby liczyć na uznanie, gdyż niszczenie drzew jest karalne, choć z innych już zupełnie względów - dodaje Edward Marszałek.
Tradycja w Polsce
Początkowo na ziemiach polskich popularna była "jodełka", "jódka" lub "podłaźnik", czyli wierzchołek sosny, jodły lub świerka zawieszony u pułapu izby. Ten swoisty totem chronić miał dom i jego mieszkańców od złych mocy. Choinka w obecnej formie przywędrowała z Niemiec do Wielkopolski dopiero z końcem XVIII wieku, o czym wspomina Zygmunt Gloger w "Encyklopedii Staropolskiej". Z czasem przyjęły się nasze narodowe wzorce, według których drzewko należy wnosić do domu w dniu wspomnienia pierwszych ludzi - Adama i Ewy. Nie powinno na nim zabraknąć jabłek, bo właśnie te owoce były na biblijnym rajskim drzewie, a ponadto jabłko symbolizuje zdrowie. Wśród iglastych gałązek należy przewlec lekkie, słomkowe i bibułkowe łańcuchy, jako pamiątkę po wężu - kusicielu. Obowiązkowa gwiazda na wierzchołkowej gałązce symbolizuje gwiazdę betlejemską, która wiodła Trzech Króli do Dzieciątka Jezus. Tak ustrojona choinka stała w domu do Trzech Króli.- We wschodniej Polsce zwyczaj ubierania choinki przyjął się na początku XX wieku, ale w samych Karpatach już w XIX wieku przynoszono do domu drzewka, nazywane "podłaźnikiem" i wieszano je u sufitu w izbie, gdzie rodzina zasiadała do wieczerzy wigilijnej - mówi rzecznik RDLP w Krośnie.
Źródło: RDLP Krosno, Autor: /AJ/, Tagi: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie
Komentarze
Jak byłem takim chłopcem jak ten w skafandrze z kapiszonem chodziłem w Relaxach i zajadałem się andrutami. W szkole mówiono nam, że lasy trzeba oszczędzać bo produkują tlen, by szanować drzewa trzeba oddawać makulaturę a na świeta choinki i stroisze kupować plastikowe (nie mówiło się wtedy sztuczne). Pikanterii temu dodaje fakt, ze o tym mówili ludzie związani z lasami, leśniczy, gajowi, no i oczywiście naauczzyciele przyrody
Odpowiedz
To tak jak z masłem, raz jest dobre i zdrowe a za kilka lat będzie niedobre powodujące wiele chorób a zawsze będą to głosić najwięksi specjaliści.