Śmiertelny wypadek w Nowej Wsi. Czy sąd zmieni pierwszy wyrok?
24 września, 2021Wiadomości / Krosno / Dukla
W Sądzie Rejonowym w Krośnie Piotr M. skazany został na 10 miesięcy pozbawienia wolności
(fot. Andrzej Józefczyk)
Sąd Okręgowy w Krośnie rozpatruje apelacje po śmiertelnym wypadku w Nowej Wsi k. Dukli, w którym zginęła 17-letnia dziewczyna. Jaki wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym?
Prokuratura Rejonowa w Krośnie prowadziła śledztwo przeciwko 45-letniemu Piotrowi M. z powiatu piaseczyńskiego. Sprawa dotyczyła tragicznego wypadku, do którego doszło 17 września ub. roku przed godz. 17 na DK19 w Nowej Wsi, gm. Dukla.
Zdaniem prokuratury 45-latek kierując ciężarowym dafem z przyczepą umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślne spowodował wypadek. Poruszając się niesprawnym technicznie pojazdem, nie zachował bezpiecznej prędkości jazdy dostosowanej do panujących warunków na drodze, przez co doprowadził do poślizgu przyczepy i spowodowania wypadku, w którym zginęła pasażerka, a kierowca odniósł obrażenia. Ponadto kierowca nie zatrzymał się i zbiegł z miejsca zdarzenia.
30 kwietnia br. Sąd Rejonowy w Krośnie skazał 45-letniego Piotra M. na 10 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęła 17-letnia mieszkanka gminy Dukla. Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem Prokuratury Rejonowej w Krośnie, która oskarżyła również kierowcę o ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Dodatkowo sąd orzekł od oskarżonego nawiązkę po 10 tys. zł na rzecz pokrzywdzonych – ojca i brata dziewczyny, która zginęła w wypadku.
Okazało się, że z wyroku nikt nie był zadowolony. Apelacje złożył prokurator, pełnomocnik rodziny 17-letniej dziewczyny oraz dwóch obrońców oskarżonego.
Pierwsza rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się w piątek, 24 września.
Zdaniem prokuratury, sąd I instancji błędnie ustalił, że Piotr M. nie zbiegł z miejsca zdarzenia, a sąd oparł się przede wszystkim na wnioskach z eksperymentu procesowego.
- Wynika z nich, że oskarżony mógł dostrzec w lusterkach swojego pojazdu osobowy volkswagen, którym podróżowała 17-letnia dziewczyna. Miał możliwość obserwacji przestrzeni za samochodem - powiedział prokurator Tomasz Lorenc.
Ponadto doszło do uderzenia z bardzo dużą siłą, które spowodowało wyrwanie zderzaka z przyczepy samochodu ciężarowego, a także duży huk i zarzucenie przyczepy. Wskazuje to, że oskarżony winien być świadom tego, że doszło do niebezpiecznego zdarzenia
Według prokuratury, Piotr M. jest doświadczonym kierowcą, a niezatrzymanie się zaraz po zdarzeniu spowodowane było chęcią ucieczki.
- Ucieczka powinna być okolicznością obciążającą i zdaniem prokuratury, adekwatną karą powinny być 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz orzeczenie zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 4 lat - dodał prokurator Tomasz Lorenc.
Pełnomocnik ojca i brata zmarłej 17-latki adwokat Paweł Piceluk podkreślił, że kara 10 miesięcy pozbawienia wolności jest rażąco łagodna w stosunku do tragedii, do jakiej doszło.
- Od tak doświadczonego kierowcy prowadzącego firmę przewozową i mającego prawo jazdy uprawniające do kierowania samochodami ciężarowymi, należałoby wymagać szczególnej ostrożności - zaznaczył adwokat
Z kolei obrońca Piotra M., adwokat Adrian Rejman zaznaczył, że w tym przypadku nie możemy mówić o ucieczce oskarżonego z miejsca wypadku, co potwierdza opinia biegłego.
- Według niej, oskarżony teoretycznie mógł widzieć samochód osobowy, ale był zajęty manewrem związanym z przygotowaniem samochodu do skrętu w lewo i ten samochód był widziany w lusterkach przez niecałą sekundę - stwierdził adwokat Adrian Rejman.
Podważył też tezę, że uderzenie było mocne i Piotr M. powinien je odczuć. Według obrony, także zeznania świadków, którzy przyjechali bezpośrednio za oskarżonym na stację paliw, nie świadczą, że mógł on uciekać z miejsca wypadku.
Obrońca zwrócił też uwagę na osobę Piotra M.
- Zawsze innym pomagał, jest naczelnikiem OSP, w aktach sprawy znajdują się liczne poręczenia, w tym wójta i radnych, gdzie zamieszkuje - dodał obrońca oskarżonego.
Drugi z obrońców, adwokat Łukasz Marcinkowski podkreślił, że zebrane dowody wskazują, że Piotr M. nie miał świadomości, iż doszło do kolizji z innym pojazdem.
Obrońcy uznali, że kara 7 miesięcy, czyli tyle, ile faktycznie przebywał w areszcie tymczasowym jest w zupełności wystarczająca. Zaproponowali także, że wyrok mógłby być w zawieszeniu.
Oskarżony jeszcze raz przeprosił rodzinę 17-latki za to, co się stało.
- Nic więcej nie mogę zrobić. Bardzo ubolewam nad tym, co się stało. Nigdy w życiu nie chciałbym, żeby coś się takiego wydarzyło. Mogę tylko przeprosić i modlić się za dziewczynę, która nie żyje - stwierdził Piotr M.
Sąd Okręgowy w Krośnie odroczył ogłoszenie wyroku do pierwszych dni października.
Zdaniem prokuratury 45-latek kierując ciężarowym dafem z przyczepą umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślne spowodował wypadek. Poruszając się niesprawnym technicznie pojazdem, nie zachował bezpiecznej prędkości jazdy dostosowanej do panujących warunków na drodze, przez co doprowadził do poślizgu przyczepy i spowodowania wypadku, w którym zginęła pasażerka, a kierowca odniósł obrażenia. Ponadto kierowca nie zatrzymał się i zbiegł z miejsca zdarzenia.
30 kwietnia br. Sąd Rejonowy w Krośnie skazał 45-letniego Piotra M. na 10 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęła 17-letnia mieszkanka gminy Dukla. Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem Prokuratury Rejonowej w Krośnie, która oskarżyła również kierowcę o ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Dodatkowo sąd orzekł od oskarżonego nawiązkę po 10 tys. zł na rzecz pokrzywdzonych – ojca i brata dziewczyny, która zginęła w wypadku.
Okazało się, że z wyroku nikt nie był zadowolony. Apelacje złożył prokurator, pełnomocnik rodziny 17-letniej dziewczyny oraz dwóch obrońców oskarżonego.
Pierwsza rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się w piątek, 24 września.
Zdaniem prokuratury, sąd I instancji błędnie ustalił, że Piotr M. nie zbiegł z miejsca zdarzenia, a sąd oparł się przede wszystkim na wnioskach z eksperymentu procesowego.
- Wynika z nich, że oskarżony mógł dostrzec w lusterkach swojego pojazdu osobowy volkswagen, którym podróżowała 17-letnia dziewczyna. Miał możliwość obserwacji przestrzeni za samochodem - powiedział prokurator Tomasz Lorenc.
Ponadto doszło do uderzenia z bardzo dużą siłą, które spowodowało wyrwanie zderzaka z przyczepy samochodu ciężarowego, a także duży huk i zarzucenie przyczepy. Wskazuje to, że oskarżony winien być świadom tego, że doszło do niebezpiecznego zdarzenia
Według prokuratury, Piotr M. jest doświadczonym kierowcą, a niezatrzymanie się zaraz po zdarzeniu spowodowane było chęcią ucieczki.
- Ucieczka powinna być okolicznością obciążającą i zdaniem prokuratury, adekwatną karą powinny być 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz orzeczenie zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 4 lat - dodał prokurator Tomasz Lorenc.
Pełnomocnik ojca i brata zmarłej 17-latki adwokat Paweł Piceluk podkreślił, że kara 10 miesięcy pozbawienia wolności jest rażąco łagodna w stosunku do tragedii, do jakiej doszło.
- Od tak doświadczonego kierowcy prowadzącego firmę przewozową i mającego prawo jazdy uprawniające do kierowania samochodami ciężarowymi, należałoby wymagać szczególnej ostrożności - zaznaczył adwokat
Z kolei obrońca Piotra M., adwokat Adrian Rejman zaznaczył, że w tym przypadku nie możemy mówić o ucieczce oskarżonego z miejsca wypadku, co potwierdza opinia biegłego.
- Według niej, oskarżony teoretycznie mógł widzieć samochód osobowy, ale był zajęty manewrem związanym z przygotowaniem samochodu do skrętu w lewo i ten samochód był widziany w lusterkach przez niecałą sekundę - stwierdził adwokat Adrian Rejman.
Podważył też tezę, że uderzenie było mocne i Piotr M. powinien je odczuć. Według obrony, także zeznania świadków, którzy przyjechali bezpośrednio za oskarżonym na stację paliw, nie świadczą, że mógł on uciekać z miejsca wypadku.
Obrońca zwrócił też uwagę na osobę Piotra M.
- Zawsze innym pomagał, jest naczelnikiem OSP, w aktach sprawy znajdują się liczne poręczenia, w tym wójta i radnych, gdzie zamieszkuje - dodał obrońca oskarżonego.
Drugi z obrońców, adwokat Łukasz Marcinkowski podkreślił, że zebrane dowody wskazują, że Piotr M. nie miał świadomości, iż doszło do kolizji z innym pojazdem.
Obrońcy uznali, że kara 7 miesięcy, czyli tyle, ile faktycznie przebywał w areszcie tymczasowym jest w zupełności wystarczająca. Zaproponowali także, że wyrok mógłby być w zawieszeniu.
Oskarżony jeszcze raz przeprosił rodzinę 17-latki za to, co się stało.
- Nic więcej nie mogę zrobić. Bardzo ubolewam nad tym, co się stało. Nigdy w życiu nie chciałbym, żeby coś się takiego wydarzyło. Mogę tylko przeprosić i modlić się za dziewczynę, która nie żyje - stwierdził Piotr M.
Sąd Okręgowy w Krośnie odroczył ogłoszenie wyroku do pierwszych dni października.
Autor: Andrzej Józefczyk, Tagi: Sąd Okręgowy w Krośnie
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!