Nielegalni imigranci w Bziance. Fałszywy alarm
17 listopada, 2021Wiadomości / Rymanów
Policja w Krośnie i Sanoku oraz funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej "postawieni na nogi". Otrzymali informację o grupie około 10 nielegalnych imigrantów na terenie gminy Rymanów.
Asp. sztab. Paweł Buczyński z KMP w Krośnie potwierdził, że 16 listopada około godziny 12 policjanci otrzymali informację o osobach znajdujących się w miejscowości Bzianka w gminie Rymanów, które w nielegalny sposób mogły przekroczyć granicę państwa.
- Przybyli na miejsce policjanci nie potwierdzili treści zgłoszenia. Okazało się bowiem, że wskazane osoby to pracownicy firmy realizującej projekt melioracji w rejonie pasa drogowego - powiedział asp. sztab. Paweł Buczyński z KMP w Krośnie.
Major SG Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej dodała, że z informacji, jaka dotarła do pograniczników wynikało, że grupa około 10 osób była widziana przy drodze w kierunku Beska. Ludzie mieli mokre ubrania, byli umorusani w błocie i mogą to być nielegalni imigranci idący od granicy ze Słowacją.
- Po weryfikacji informacji z funkcjonariuszami odpowiedzialnymi za ochronę tego odcinka naszej granicy, którzy pojechali we wskazany rejon okazało się, że był to fałszywy alarm - poinformowała mjr Elżbieta Pikor.
Rzecznik podkreśliła również, że w związku z obecnie panującą sytuacja, Straż Graniczna cały czas monitoruje nie tylko granice zewnętrze.
- Każdy sygnał docierający do nas traktujemy poważnie, nie lekceważymy i sprawdzamy. W tym przypadku zgłoszenie, na szczęście, nie potwierdziło się - dodała mjr Elżbieta Pikor.
Dzień wcześniej (15 listopada) po godz. 15 policja została powiadomiona o wycieńczonym mężczyźnie w Barwinku, który wyszedł z lasu, a wcześniej prawdopodobnie przekroczył nielegalnie granicę ze Słowacją.
- Mężczyzna był zdezorientowany, nie posiadał przy sobie dokumentów. W związku z podejrzeniem nielegalnego przekroczenia granicy państwa, po zaopatrzeniu przez wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego, mężczyzna został przekazany do dyspozycji Straży Granicznej - powiedział asp. szt. Paweł Buczyński.
Zatrzymany mężczyzna w Barwinku to Marokańczyk. Czytaj więcej: Marokańczyk z odmrożeniami trafił do szpitala w Krośnie.
- Przybyli na miejsce policjanci nie potwierdzili treści zgłoszenia. Okazało się bowiem, że wskazane osoby to pracownicy firmy realizującej projekt melioracji w rejonie pasa drogowego - powiedział asp. sztab. Paweł Buczyński z KMP w Krośnie.
Major SG Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej dodała, że z informacji, jaka dotarła do pograniczników wynikało, że grupa około 10 osób była widziana przy drodze w kierunku Beska. Ludzie mieli mokre ubrania, byli umorusani w błocie i mogą to być nielegalni imigranci idący od granicy ze Słowacją.
- Po weryfikacji informacji z funkcjonariuszami odpowiedzialnymi za ochronę tego odcinka naszej granicy, którzy pojechali we wskazany rejon okazało się, że był to fałszywy alarm - poinformowała mjr Elżbieta Pikor.
Rzecznik podkreśliła również, że w związku z obecnie panującą sytuacja, Straż Graniczna cały czas monitoruje nie tylko granice zewnętrze.
- Każdy sygnał docierający do nas traktujemy poważnie, nie lekceważymy i sprawdzamy. W tym przypadku zgłoszenie, na szczęście, nie potwierdziło się - dodała mjr Elżbieta Pikor.
Dzień wcześniej (15 listopada) po godz. 15 policja została powiadomiona o wycieńczonym mężczyźnie w Barwinku, który wyszedł z lasu, a wcześniej prawdopodobnie przekroczył nielegalnie granicę ze Słowacją.
- Mężczyzna był zdezorientowany, nie posiadał przy sobie dokumentów. W związku z podejrzeniem nielegalnego przekroczenia granicy państwa, po zaopatrzeniu przez wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego, mężczyzna został przekazany do dyspozycji Straży Granicznej - powiedział asp. szt. Paweł Buczyński.
[AKTUALIZACJA]
Zatrzymany mężczyzna w Barwinku to Marokańczyk. Czytaj więcej: Marokańczyk z odmrożeniami trafił do szpitala w Krośnie.
Autor: /AJ/
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!