Dzwonki i dzwoneczki Jana Stachyraka
20 lipca, 2022Wiadomości / Kultura i rozrywka / Korczyna
Niezwykła kolekcja Jana Stachyraka z Korczyny: z brązu, mosiądzu, cyny, szkła, drewna, ceramiki, słomy, koronek…
Odwiedzając dom Jana Stachyraka w Korczynie można zobaczyć niecodzienną kolekcję różnego rodzaju dzwonków. Cudeńka wypełniają regały, szafki, półki oraz specjalne stojaki i wieszaki. Wszystko zajmuje dwa pomieszczenia w mieszkaniu.
- Moje zbieranie dzwonków wzięło się z przypadku. Pierwszy dzwonek wręczył mi sąsiad z przesłaniem, aby go zachować. Z powodu choroby zmuszony był rozstać się na zawsze z koniem, a dzwonek zawieszał każdej zimy na uprzęży tego konia. Był on oryginalnym sygnałem dźwiękowym, a ponadto elementem ozdobniczym zaprzęgu - opowiada Jan Stachyrak.
Pan Jan postawił go na półce myśląc, że będzie to kolejny "zbieracz kurzu". Stało się jednak inaczej.
- Gest sąsiada sprawił, iż dzwonki na dobre zagościły w moim domu, a ich zbieranie przerodziło się w prawdziwe hobby - mówi pan Jan.
Każdy jest dla Jana Stachyraka bardzo ważny, bo wiąże się z nim jakaś osoba, historia, czy konkretna sytuacja. W rozmowie wspomina trzy zdarzenia.
- Pierwsze z nich to nabycie dekoracyjnych dzwonków zaprzęgowych, zwanych janczarami. Zakup od mieszkanki Korczyny powiódł się po prawie dwóch latach pertraktacji. Druga okoliczność, która zapisała się w mojej pamięci to jednorazowy zakup ponad 40 oryginalnych, ręcznie wykonanych z gliny, pięknie zdobionych dzwoneczków w przeznaczonym do likwidacji sklepie Cepelii w Jaśle. Wyjątkowy dzwonek, wykonany na specjalnie zamówienie w pracowni ceramicznej, otrzymałem też od kolegi rzeźbiarza Rysia Wysockiego spod Częstochowy - mówi kolekcjoner dzwonków z Korczyny.
Po tych wydarzeniach temat dzwonków nabrał prawdziwego rozmachu. Zaczął odwiedzać sklepy z pamiątkami, z importowanymi rzeczami, giełdy staroci, pchle targi, kiermasze rękodzieła w Krośnie, Krakowie, Dębicy, Starym Sączu, Dukli, Rzeszowie, Rymanowie-Zdroju, Iwoniczu-Zdroju, Sanoku. Z tych miejsc pochodzi większość jego zbioru.
- Kontakt nawiązałem też z właścicielką jednego ze sklepów w Krośnie, który oferuje używane importowane artykuły. W sklepiku tym, pełnym różnorakich towarów, w każdej dostawie znajduję ciekawe dzwoneczki. O mojej pasji dowiedzieli się też koledzy, sąsiedzi, znajomi oraz rodzina, którzy wzbogacają mój zbiór. Jednym z przodujących jest mój kolega, którego pasją są wycieczki zagraniczne, z których zawsze wraca z upominkiem dla mnie, czyli dzwoneczkiem - opowiada z uśmiechem pan Jan.
Sporo dzwonków trafiło do Korczyny z odległych krajów, w tym z Cypru, Australii, Irlandii, Anglii, Kuby. Dzwonek z Botswany otrzymał od siostry zakonnej z Zakonu Sióstr Klawerianek z Krosna, która wróciła z misji z tego kraju.
Oprócz tego, że gromadzi dzwonki, śledzi również ich pochodzenie.
- W kolekcji mam miniaturki dzwonów, które zostały wykonane z okazji Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. i 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Oba mają szczególną wartość kolekcjonerską, bowiem zostały wykonane w limitowanych ilościach - zaznacza pan Jan.
Obecnie w swojej kolekcji Jan Stachyrak ma prawie 1500 dzwonków i cały czas się ona powiększa. Można podziwiać dzwonki stojące i wiszące różnej wielkości; z mosiądzu, brązu, cyny, szkła, drewna, gliny, słomy, szydełkowych koronek; kute, odlewane, rzeźbione, plecione, dziergane; sygnałowe, wietrzne, szkolne, hotelowe, stołowe, okolicznościowe, pamiątkowe, ozdobne.
Ze zbieraniem dzwonków pojawiła się też inna pasja. Pan Jan odwiedza miejsca, gdzie znajdują się przykościelne dzwonnice, stojące przy kościołach. Do tej pory odwiedził około 180 takich miejsc od Krynicy aż po Przemyśl i utrwalił je na zdjęciach. Szczególnie utkwiły mu w pamięci dzwonnice przy kościołach w Grabownicy Starzeńskiej i Malinówce w powiecie brzozowskim, czy pocerkiewna w Jurowcach k. Sanoka.
- W swoim zamiłowaniu kieruję się rada kolegi, który kiedyś mi powiedział: "Nie ważne co zbierasz, rób to zawsze z pasją" - kończy rozmowę Jan Stachyrak.
Pan Jan postawił go na półce myśląc, że będzie to kolejny "zbieracz kurzu". Stało się jednak inaczej.
Każdy jest dla Jana Stachyraka bardzo ważny, bo wiąże się z nim jakaś osoba, historia, czy konkretna sytuacja. W rozmowie wspomina trzy zdarzenia.
Po tych wydarzeniach temat dzwonków nabrał prawdziwego rozmachu. Zaczął odwiedzać sklepy z pamiątkami, z importowanymi rzeczami, giełdy staroci, pchle targi, kiermasze rękodzieła w Krośnie, Krakowie, Dębicy, Starym Sączu, Dukli, Rzeszowie, Rymanowie-Zdroju, Iwoniczu-Zdroju, Sanoku. Z tych miejsc pochodzi większość jego zbioru.
Sporo dzwonków trafiło do Korczyny z odległych krajów, w tym z Cypru, Australii, Irlandii, Anglii, Kuby. Dzwonek z Botswany otrzymał od siostry zakonnej z Zakonu Sióstr Klawerianek z Krosna, która wróciła z misji z tego kraju.
Oprócz tego, że gromadzi dzwonki, śledzi również ich pochodzenie.
Obecnie w swojej kolekcji Jan Stachyrak ma prawie 1500 dzwonków i cały czas się ona powiększa. Można podziwiać dzwonki stojące i wiszące różnej wielkości; z mosiądzu, brązu, cyny, szkła, drewna, gliny, słomy, szydełkowych koronek; kute, odlewane, rzeźbione, plecione, dziergane; sygnałowe, wietrzne, szkolne, hotelowe, stołowe, okolicznościowe, pamiątkowe, ozdobne.
Ze zbieraniem dzwonków pojawiła się też inna pasja. Pan Jan odwiedza miejsca, gdzie znajdują się przykościelne dzwonnice, stojące przy kościołach. Do tej pory odwiedził około 180 takich miejsc od Krynicy aż po Przemyśl i utrwalił je na zdjęciach. Szczególnie utkwiły mu w pamięci dzwonnice przy kościołach w Grabownicy Starzeńskiej i Malinówce w powiecie brzozowskim, czy pocerkiewna w Jurowcach k. Sanoka.
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!