Akcja strażaków w Cergowej, koza wpadła do studni
24 kwietnia, 2014Na sygnale / Dukla
Wczoraj o godz. 19:00 do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie, z miejscowości Cergowa, zadzwoniła kobieta z prośbą o pomoc w wyciągnięciu kozy, która wpadła do studni.
Do zdarzenia udały się 2 pojazdy pożarnicze, w tym samochód ratownictwa wysokościowego. Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy stwierdzili, iż koza wpadła do źle zabezpieczonej studni gospodarskiej na łące przy zabudowaniach.
Jak powiedziała właścicielka, w tym miejscu pasły się 2 kozy, z których jedna (10 letnia) była przywiązana do wbitego w ziemię palika, natomiast druga (5 letnia) koza nie była uwiązana. Biegając po pobliskim terenie, wskoczyła ona na studnie gospodarską, zabezpieczoną starymi i spróchniałymi deskami. Deski załamały się pod jej ciężarem i koza wpadła do studni na głębokość ok. 8 metrów - relacjonuje bryg. Mariusz Kozak oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Krośnie.
W momencie przybycia strażaków, koza znajdowała się na powierzchni wody i nie dawała oznak życia. Strażacy po sprawieniu sprzętu do ratownictwa wysokościowego, tj. trójnogu ratowniczego, bloczków i odpowiedniego olinowania, przygotowali jednego ratownika do zejścia do studni w aparacie ochron dróg oddechowych i woderach.
Po zabezpieczeniu na linach kozy i wyjściu ratownika ze studni, wyciągnięto martwą kozę na powierzchnię, po czym przekazano ją właścicielce. - dodaje bryg. Mariusz Kozak.
Jak powiedziała właścicielka, w tym miejscu pasły się 2 kozy, z których jedna (10 letnia) była przywiązana do wbitego w ziemię palika, natomiast druga (5 letnia) koza nie była uwiązana. Biegając po pobliskim terenie, wskoczyła ona na studnie gospodarską, zabezpieczoną starymi i spróchniałymi deskami. Deski załamały się pod jej ciężarem i koza wpadła do studni na głębokość ok. 8 metrów - relacjonuje bryg. Mariusz Kozak oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Krośnie.
W momencie przybycia strażaków, koza znajdowała się na powierzchni wody i nie dawała oznak życia. Strażacy po sprawieniu sprzętu do ratownictwa wysokościowego, tj. trójnogu ratowniczego, bloczków i odpowiedniego olinowania, przygotowali jednego ratownika do zejścia do studni w aparacie ochron dróg oddechowych i woderach.
Po zabezpieczeniu na linach kozy i wyjściu ratownika ze studni, wyciągnięto martwą kozę na powierzchnię, po czym przekazano ją właścicielce. - dodaje bryg. Mariusz Kozak.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!