Wyrok za usiłowanie zabójstwa w Rymanowie-Zdroju. Bracia pojednali się w sądzie
23 stycznia, 2020Wiadomości / Krosno / Rymanów
Dominik G. nie przyznał się do usiłowania zabójstwa swojego brata Łukasza
(fot. Andrzej Józefczyk)
4 lata pozbawienia wolności - taki wyrok usłyszał 23 stycznia Dominik G. Sąd Okręgowy w Krośnie skazując 40-letniego mężczyznę za usiłowanie zabójstwa 39-letniego brata Łukasza, zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.
Do dramatycznych wydarzeń doszło późnym wieczorem 24 lutego ub. roku w mieszkaniu w jednym z bloków w Rymanowie-Zdroju. Mieszkała w nim 94-letnia Józefa G. wraz z wnukami: 40-letnim Dominikiem G. i 39-letnim Łukaszem G. Obydwaj mężczyźni byli już wcześniej karani. Prokuratura Rejonowa w Krośnie oskarżyła 40-letniego Dominika G. o usiłowanie zabójstwa swojego brata.
Zdaniem prokuratury, podczas sprzeczki, będąc pod wpływem alkoholu, dwukrotnie uderzył 39-latka nożem o długości ostrza 25,5 cm w szyję. Szybko udzielona pomoc medyczna i operacja w krośnieńskim szpitalu uratowała poszkodowanemu życie.
Proces 40-letniego mężczyzny toczył się w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa swojego brata twierdząc, że gdyby chciał to zrobić, uderzyłby go na przykład w serce i przebił jednym ciosem na wylot. Na pierwszej rozprawie Łukasz G. stwierdził, że czuje w pewnym stopniu żal do brata za to, co zrobił. Jednocześnie przyznał, że to, co się stało, to jest również i trochę jego wina, a brat nie jest typem jakiegoś zabójcy, bo gdyby naprawdę chciał go zabić, to mógł mu przecież przeciąć tętnicę. Na sali sądowej obydwaj bracia pojednali się, podali sobie ręce na zgodę i wymienili uściski. Na twarzy 39-letniego mężczyzny pojawiły się wówczas łzy.
Ostatnia rozprawa w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się 23 stycznia. Prokurator Gabriela Wenc z Prokuratury Rejonowej w Krośnie zażądała w mowie końcowej dla Dominika G. 8 lat pozbawienia wolności (usiłowanie zabójstwa zagrożone jest karą od 8 do 25 lat pozbawienia wolności bądź dożywociem). - Cały zebrany materiał dowodowy, w tym zeznania świadków i opinie biegłych jednoznacznie wskazują, iż feralnego wieczoru 24 lutego 2019 r. Dominik G. zadał swojemu bratu ciosy nożem. Było to działanie bezpośrednio zagrażające życiu Łukasza G., tym bardziej że były to ciosy w szyję. Jedynie obecność w domu babci obydwu braci i szybko udzielona pomoc medyczna uratowała poszkodowanego od śmierci - powiedziała prokurator Gabriela Wenc.
Obrońca oskarżonego, adwokat Piotr Pietruś przypomniał, że obydwaj bracia przedstawili dwie odrębne wersje zdarzenia. Według oskarżonego doszło do przypadkowego zranienia podczas szarpaniny, gdy obaj stali. Z kolei zaatakowany 39-latek twierdził, że do uderzeń nożem w szyję doszło w sposób umyślny, gdy Dominik G. siedział na nim okrakiem.
Zdaniem obrońcy, Dominik G. mógł działać w ramach obrony koniecznej, broniąc się przed bratem i powinien zostać uniewinniony od zarzutu. - Gdyby jednak sąd uznał, że doszło do przekroczenia jej granic to wnoszę o nadzwyczajne złagodzenie kary bądź o odstąpienie od jej wymierzenia - stwierdził Piotr Pietruś.
Dodał również, że oskarżony cały czas zaprzeczał, że chciał zabić brata Łukasza. Świadkowie nie potwierdzili, żeby groził mu wcześniej śmiercią, czy żeby dochodziło między nimi zatargów. Dodatkowo po zdarzeniu udzielał mu pierwszej pomocy, a potem wyrażał żal skruchę za to, co się stało. W ty przypadku obrońca wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z usiłowania zabójstwa na spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu.
Dominik G. w ostatnim słowie powtórzył, że nie przyznaje się do usiłowania zabójstwa i poprosił o uniewinnienie od tego czynu. - Gdybym chciał to zrobić, to wystarczył jeden cios, by go zabić. Ja nie chciałem zrobić mu krzywdy, a co się stało było czystym przypadkiem w trakcie szamotaniny - powiedział Dominik G.
Sąd Okręgowy w Krośnie uznał, że doszło do usiłowania zabójstwa w zamiarze ewentualnym. W tym przypadku sąd uznał jednak, że można skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary i skazał Dominika G. na 4 lata pozbawienia wolności. Zdaniem sądu, doszło do zadania przynajmniej 3 ciosów nożem. Sąd oparł się na opinii biegłego i częściowo zeznań babci obu mężczyzn. - Dla biegłego mało prawdopodobna jest wersja, by doszło do przypadkowego zranienia nożem w czasie szarpaniny w pozycji stojącej, jak twierdzi oskarżony. Jak ustalił biegły, obrażenia zostały zadane z dużą siłą doprowadzając do uszkodzenia narządów wewnętrznych. Mogło to doprowadzić do zgonu z powodu obfitego krwawienia i zaburzeń w oddychaniu. Tylko szybka operacja uratowała Łukaszowi G. życie - mówił sędzia Jarosław Krysa uzasadniając wyrok.
Z kolei 94-letnia Józefa G. zeznając w sądzie stwierdziła, że jak weszła do pokoju to widziała, jak wnukowie "tłuką się", klęcząc czy kucając na łóżku Łukasza. Po chwili zobaczyła krew, ale nie zauważyła zadawanych ciosów nożem.
Sąd podkreślił, że w trakcie procesu doszło do niecodziennej sytuacji. Było nią pełne i szczere pojednanie obydwu braci - oskarżonego z pokrzywdzonym na pierwszej rozprawie. Zostało to pozytywnie odebrane przez sąd i skutkowało podczas wymierzania kary. - Przepisy o nadzwyczajnym złagodzeniu kary wprost formułują pojednanie się stron jako pierwszą z przesłanek umożliwiających zastosowanie tego złagodzenia - stwierdził sędzia Jarosław Krysa.
Wyrok nie jest prawomocny. Apelację złoży prawdopodobnie prokuratura. - Na razie sporządzimy wniosek o pisemne uzasadnienie, a potem podejmiemy ostateczną decyzję - powiedziała Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.
Z kolei obrońca Dominika G. powiedział, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po konsultacji z oskarżonym.
Zdaniem prokuratury, podczas sprzeczki, będąc pod wpływem alkoholu, dwukrotnie uderzył 39-latka nożem o długości ostrza 25,5 cm w szyję. Szybko udzielona pomoc medyczna i operacja w krośnieńskim szpitalu uratowała poszkodowanemu życie.
Proces 40-letniego mężczyzny toczył się w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa swojego brata twierdząc, że gdyby chciał to zrobić, uderzyłby go na przykład w serce i przebił jednym ciosem na wylot. Na pierwszej rozprawie Łukasz G. stwierdził, że czuje w pewnym stopniu żal do brata za to, co zrobił. Jednocześnie przyznał, że to, co się stało, to jest również i trochę jego wina, a brat nie jest typem jakiegoś zabójcy, bo gdyby naprawdę chciał go zabić, to mógł mu przecież przeciąć tętnicę. Na sali sądowej obydwaj bracia pojednali się, podali sobie ręce na zgodę i wymienili uściski. Na twarzy 39-letniego mężczyzny pojawiły się wówczas łzy.
Ostatnia rozprawa w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się 23 stycznia. Prokurator Gabriela Wenc z Prokuratury Rejonowej w Krośnie zażądała w mowie końcowej dla Dominika G. 8 lat pozbawienia wolności (usiłowanie zabójstwa zagrożone jest karą od 8 do 25 lat pozbawienia wolności bądź dożywociem). - Cały zebrany materiał dowodowy, w tym zeznania świadków i opinie biegłych jednoznacznie wskazują, iż feralnego wieczoru 24 lutego 2019 r. Dominik G. zadał swojemu bratu ciosy nożem. Było to działanie bezpośrednio zagrażające życiu Łukasza G., tym bardziej że były to ciosy w szyję. Jedynie obecność w domu babci obydwu braci i szybko udzielona pomoc medyczna uratowała poszkodowanego od śmierci - powiedziała prokurator Gabriela Wenc.
Obrońca oskarżonego, adwokat Piotr Pietruś przypomniał, że obydwaj bracia przedstawili dwie odrębne wersje zdarzenia. Według oskarżonego doszło do przypadkowego zranienia podczas szarpaniny, gdy obaj stali. Z kolei zaatakowany 39-latek twierdził, że do uderzeń nożem w szyję doszło w sposób umyślny, gdy Dominik G. siedział na nim okrakiem.
Zdaniem obrońcy, Dominik G. mógł działać w ramach obrony koniecznej, broniąc się przed bratem i powinien zostać uniewinniony od zarzutu. - Gdyby jednak sąd uznał, że doszło do przekroczenia jej granic to wnoszę o nadzwyczajne złagodzenie kary bądź o odstąpienie od jej wymierzenia - stwierdził Piotr Pietruś.
Dodał również, że oskarżony cały czas zaprzeczał, że chciał zabić brata Łukasza. Świadkowie nie potwierdzili, żeby groził mu wcześniej śmiercią, czy żeby dochodziło między nimi zatargów. Dodatkowo po zdarzeniu udzielał mu pierwszej pomocy, a potem wyrażał żal skruchę za to, co się stało. W ty przypadku obrońca wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z usiłowania zabójstwa na spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu.
Dominik G. w ostatnim słowie powtórzył, że nie przyznaje się do usiłowania zabójstwa i poprosił o uniewinnienie od tego czynu. - Gdybym chciał to zrobić, to wystarczył jeden cios, by go zabić. Ja nie chciałem zrobić mu krzywdy, a co się stało było czystym przypadkiem w trakcie szamotaniny - powiedział Dominik G.
Sąd Okręgowy w Krośnie uznał, że doszło do usiłowania zabójstwa w zamiarze ewentualnym. W tym przypadku sąd uznał jednak, że można skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary i skazał Dominika G. na 4 lata pozbawienia wolności. Zdaniem sądu, doszło do zadania przynajmniej 3 ciosów nożem. Sąd oparł się na opinii biegłego i częściowo zeznań babci obu mężczyzn. - Dla biegłego mało prawdopodobna jest wersja, by doszło do przypadkowego zranienia nożem w czasie szarpaniny w pozycji stojącej, jak twierdzi oskarżony. Jak ustalił biegły, obrażenia zostały zadane z dużą siłą doprowadzając do uszkodzenia narządów wewnętrznych. Mogło to doprowadzić do zgonu z powodu obfitego krwawienia i zaburzeń w oddychaniu. Tylko szybka operacja uratowała Łukaszowi G. życie - mówił sędzia Jarosław Krysa uzasadniając wyrok.
Z kolei 94-letnia Józefa G. zeznając w sądzie stwierdziła, że jak weszła do pokoju to widziała, jak wnukowie "tłuką się", klęcząc czy kucając na łóżku Łukasza. Po chwili zobaczyła krew, ale nie zauważyła zadawanych ciosów nożem.
Sąd podkreślił, że w trakcie procesu doszło do niecodziennej sytuacji. Było nią pełne i szczere pojednanie obydwu braci - oskarżonego z pokrzywdzonym na pierwszej rozprawie. Zostało to pozytywnie odebrane przez sąd i skutkowało podczas wymierzania kary. - Przepisy o nadzwyczajnym złagodzeniu kary wprost formułują pojednanie się stron jako pierwszą z przesłanek umożliwiających zastosowanie tego złagodzenia - stwierdził sędzia Jarosław Krysa.
Wyrok nie jest prawomocny. Apelację złoży prawdopodobnie prokuratura. - Na razie sporządzimy wniosek o pisemne uzasadnienie, a potem podejmiemy ostateczną decyzję - powiedziała Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.
Z kolei obrońca Dominika G. powiedział, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po konsultacji z oskarżonym.
Autor: Andrzej Józefczyk, Tagi: Sąd Okręgowy w Krośnie
~antypijak
24-01-2020 16:13 8 79