Małgorzata Kidawa-Błońska w Krośnie. Kampania prezydencka nabiera tempa
15 lutego, 2020Wiadomości / Krosno
W sobotnie popołudnie (15 lutego) w Krośnie gościła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska kandydująca na urząd prezydenta RP. Do urn pójdziemy w niedzielę, 10 maja.
Sala w Pałacu Polanka nie pomieściła wszystkich, którzy chcieli spotkać się z Małgorzatą Kidawą-Błońska, kandydatką Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP. Wiele osób stało, a część przez godzinę słuchała co ma do powiedzenia wicemarszałek Sejmu, na korytarzu.
- Jestem pod wielkim wrażeniem, iż tyle osób przyszło na spotkanie, że nie wszyscy pomieścili się w sali. Widać, że nie jest wam obojętne to, co się dzieje w naszym kraju, że poświęcacie sobotnie popołudnie, by porozmawiać ze mną. Polska zmieni się tylko wtedy, kiedy będziemy rozmawiać, kiedy poznamy siebie i będziemy wiedzieć, co dla każdego z nas jest najważniejsze - stwierdziła na początek.
Zdaniem kandydatki na prezydenta, wspólnych rzeczy do zrobienia jest bardzo wiele. By jednak zacząć to robić, musimy się szanować, myśleć o sobie jako o wspólnocie, bo Polacy to naprawdę wspaniali ludzie. - Nie jest to zasługą żadnego polityka, ale zasługą ludzi, którzy codziennie pracują, budują swoje codzienne życie, wspierają się, pomagają innym - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak zaznaczyła, jej spotkania w kampanii są otwarte, każdy może przyjść, nawet jeśli się z nią nie zgadza. - Szanuję każdego człowieka, bo każdy ma coś ważnego do powiedzenia - dodała.
- To nie jest tak, że przyjdzie jeden czy drugi polityk i wszystko się zmieni. Bez waszego wsparcia nic nie zrobi. Polityk musi słuchać ludzi, nie może się zamykać i mówić, że wie wszystko lepiej, bo ma znajomych ekspertów. To ludzie wiedzą najlepiej. Zadaniem prezydenta jest spowodować, byśmy sobie zaufali, ale żeby i Polacy zaufali, że władza jest godna zaufania, że razem możemy zmienić wiele na dobre, wspólnie dyskutując i słuchając siebie - mówiła na spotkaniu w Krośnie.
- Nagle z kont bankowych samorządów zniknęły pieniądze. Są to dla nich ogromne kwoty, które były i nagle ich nie ma. Były przeznaczone na opiekę społeczną, zasiłki, drogi, szkoły. Samorządy zostały z tym problemem same. A po to jest Państwo, by w takich sytuacjach chronić i pomagać rozwiązać problem. Od kilku tygodni nie mogą się dowiedzieć, co się stało z tymi pieniędzmi. I znowu nie ma Państwa, by pomogło w takich przypadkach - powiedziała Kidawa-Błońska.
- Jak zmobilizować młodych, mądrych ludzi, by poszli głosować? - padło pytanie z sali. - Z młodymi nie jest tak źle, jak nam się wydaje. My powinniśmy dokładniej słuchać, co jest dla nich ważne i pozwalać im się w tym realizować. Młodzi muszą mieć poczucie, że kraj, w którym żyją jest sprawny, przewidywalny, że nie ma ciągłej zmiany przepisów, że jest wsparcie dla osób pracujących, kreatywnych, że mogą realizować swoje marzenia - padła odpowiedź kandydatki na prezydenta.
- Po wyborach chciałabym zaprosić do Polski przedstawicieli ważnych krajów europejskich, by zobaczyli, że nasz kraj się zmienia, że można z nami rozmawiać, szukać wspólnych rozwiązań, pokazując, że nie mamy kompleksów, a także, że szanujemy innych i Europa dla nas jest wartością. Chcemy być w Unii Europejskiej i szukamy tam przyjaciół, a nie wrogów - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Będzie różniła się wszystkim. Chcę, żeby Pałac Prezydencki był miejscem otwartym dla obywateli, gdzie będziemy wspólnie szukać rozwiązań i odpowiadać na pytania, które nurtują nas wszystkich. Prezydent powinien być adwokatem obywateli, a nie notariuszem, który podpisuje ustawy tylko dlatego, że jest takie polecenie partyjne. Jeżeli jest nowe prawo, to musi przynosić Polakom dobre rozwiązania. Będę prezydentem niezależnym, nikt nie będzie mógł mi niczego narzucić - odpowiedziała kandydatka na prezydenta.
- Jeśli się ma zasobne konto, to można pieniądze rozdawać, ale jeśli są to pieniądze nas wszystkich, to trzeba wydawać je racjonalnie i nie można stwarzać Polakom dodatkowych obciążeń - mówiła.
Wspomniała też o słynnych 2 miliardach, które zostały przeznaczone w ostatnim czasie na telewizję publiczną. - To nie są jakieś tam 2 miliardy, ale to są Państwa pieniądze. Potrzeb jest bardzo dużo i powinno się te pieniądze wydawać tak, by służyły jak największej grupie Polaków - dodała.
Z kolei w przypadku 500+ podkreśliła, że nikt nikomu tego nie odbierze. Dodała, że praca jest wielką wartością i daje ludziom poczucie godności, ale o tym przez ostatnie lata chyba zapomniano.
- Wiem, że są osoby, które potrzebują wsparcia, bo same sobie nie poradzą i zadaniem Państwa jest im pomóc. Powinniśmy też promować osoby, które pracują. Kobieta, która wychowuje czwórkę dzieci i pracuje powinna być wspierana, a nie traktowana jak "frajerką", bo pracuje. Pomoc społeczna ma być prawdziwą pomocą, by osoby wychodziły z trudniejszych sytuacji i zaczynały lepiej funkcjonować. Jestem za tym, żeby wspierać rodziny, których rodzice pracują - odpowiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Są ludzie, którzy dla własnego interesu, poklasku, dla własnej kariery psują Państwo, jego relacje z Kościołem i sam Kościół. Ofiarą tego są zarówno Polacy, jak i Kościół, do którego tracą zaufanie. Polacy nie chcą słyszeć w kościele o polityce, na kogo mają głosować, na kogo mają podpisywać listy w wyborach. Do kościoła chcą przychodzić po wsparcie duchowe, po odnowę moralną. Po to powstał Kościół, czyli wspólnota ludzi wierzących, a nie wspólnota polityczna. Niestety, w wielu miejscach jest to w sposób obrzydliwy wykorzystywane - stwierdziła kandydatka na prezydenta.
Przed spotkaniem w Krośnie, kandydatka na prezydenta RP gościła w Ustrobnej, gm. Wojaszówka, gdzie spotkała się z przedstawicielami kilku samorządów, które zostały poszkodowane w wyniku przymusowej restrukturyzacji PBS w Sanoku (więcej informacji: Wójt Wojaszówki prosi o pomoc Małgorzatę Kidawę-Błońską).
Fotorelacja ze spotkania:
- Jestem pod wielkim wrażeniem, iż tyle osób przyszło na spotkanie, że nie wszyscy pomieścili się w sali. Widać, że nie jest wam obojętne to, co się dzieje w naszym kraju, że poświęcacie sobotnie popołudnie, by porozmawiać ze mną. Polska zmieni się tylko wtedy, kiedy będziemy rozmawiać, kiedy poznamy siebie i będziemy wiedzieć, co dla każdego z nas jest najważniejsze - stwierdziła na początek.
Zdaniem kandydatki na prezydenta, wspólnych rzeczy do zrobienia jest bardzo wiele. By jednak zacząć to robić, musimy się szanować, myśleć o sobie jako o wspólnocie, bo Polacy to naprawdę wspaniali ludzie. - Nie jest to zasługą żadnego polityka, ale zasługą ludzi, którzy codziennie pracują, budują swoje codzienne życie, wspierają się, pomagają innym - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak zaznaczyła, jej spotkania w kampanii są otwarte, każdy może przyjść, nawet jeśli się z nią nie zgadza. - Szanuję każdego człowieka, bo każdy ma coś ważnego do powiedzenia - dodała.
Trzeba słuchać ludzi
Według kandydatki na prezydenta, stoimy obecnie przed dylematem, jakiej Polski chcemy i jaką wybieramy. Trzeba kłamstwo nazywać kłamstwem rzeczy, które nam się nie podobają nazywać po imieniu i robić swoje.- To nie jest tak, że przyjdzie jeden czy drugi polityk i wszystko się zmieni. Bez waszego wsparcia nic nie zrobi. Polityk musi słuchać ludzi, nie może się zamykać i mówić, że wie wszystko lepiej, bo ma znajomych ekspertów. To ludzie wiedzą najlepiej. Zadaniem prezydenta jest spowodować, byśmy sobie zaufali, ale żeby i Polacy zaufali, że władza jest godna zaufania, że razem możemy zmienić wiele na dobre, wspólnie dyskutując i słuchając siebie - mówiła na spotkaniu w Krośnie.
Znikające pieniądze z kont
Małgorzata Kidawa-Błońska wspomniała, że w sobotę spotkała się z samorządowcami, którzy stracili pieniądze w wyniku restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku.- Nagle z kont bankowych samorządów zniknęły pieniądze. Są to dla nich ogromne kwoty, które były i nagle ich nie ma. Były przeznaczone na opiekę społeczną, zasiłki, drogi, szkoły. Samorządy zostały z tym problemem same. A po to jest Państwo, by w takich sytuacjach chronić i pomagać rozwiązać problem. Od kilku tygodni nie mogą się dowiedzieć, co się stało z tymi pieniędzmi. I znowu nie ma Państwa, by pomogło w takich przypadkach - powiedziała Kidawa-Błońska.
Dotrzeć do młodych
Po niespełna piętnastominutowym wstępnie, Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiadała na pytania zgromadzonych osób.- Jak zmobilizować młodych, mądrych ludzi, by poszli głosować? - padło pytanie z sali. - Z młodymi nie jest tak źle, jak nam się wydaje. My powinniśmy dokładniej słuchać, co jest dla nich ważne i pozwalać im się w tym realizować. Młodzi muszą mieć poczucie, że kraj, w którym żyją jest sprawny, przewidywalny, że nie ma ciągłej zmiany przepisów, że jest wsparcie dla osób pracujących, kreatywnych, że mogą realizować swoje marzenia - padła odpowiedź kandydatki na prezydenta.
Gdzie z pierwszą wizytą?
Uczestników spotkania interesowało, do jakiego kraju pojedzie z pierwszą wizytą po wyborze na prezydenta. Odpowiadając stwierdziła, że trzeba będzie odbudować wizerunek Polski w Europie i na świecie, pokazując to, co w Polakach jest najważniejsze, a co nie było ostatnio najlepiej pokazywane.- Po wyborach chciałabym zaprosić do Polski przedstawicieli ważnych krajów europejskich, by zobaczyli, że nasz kraj się zmienia, że można z nami rozmawiać, szukać wspólnych rozwiązań, pokazując, że nie mamy kompleksów, a także, że szanujemy innych i Europa dla nas jest wartością. Chcemy być w Unii Europejskiej i szukamy tam przyjaciół, a nie wrogów - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
Różne prezydentury
Z sali padło też pytanie, czym będzie się różniła jej prezydentura od obecnej Andrzeja Dudy.- Będzie różniła się wszystkim. Chcę, żeby Pałac Prezydencki był miejscem otwartym dla obywateli, gdzie będziemy wspólnie szukać rozwiązań i odpowiadać na pytania, które nurtują nas wszystkich. Prezydent powinien być adwokatem obywateli, a nie notariuszem, który podpisuje ustawy tylko dlatego, że jest takie polecenie partyjne. Jeżeli jest nowe prawo, to musi przynosić Polakom dobre rozwiązania. Będę prezydentem niezależnym, nikt nie będzie mógł mi niczego narzucić - odpowiedziała kandydatka na prezydenta.
Szukanie pieniędzy
Mówiąc o podatkach Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że rząd ciągle szuka pieniędzy, bo obiecywanie w kółko, że komuś coś się da jest bardzo piękne.- Jeśli się ma zasobne konto, to można pieniądze rozdawać, ale jeśli są to pieniądze nas wszystkich, to trzeba wydawać je racjonalnie i nie można stwarzać Polakom dodatkowych obciążeń - mówiła.
Wspomniała też o słynnych 2 miliardach, które zostały przeznaczone w ostatnim czasie na telewizję publiczną. - To nie są jakieś tam 2 miliardy, ale to są Państwa pieniądze. Potrzeb jest bardzo dużo i powinno się te pieniądze wydawać tak, by służyły jak największej grupie Polaków - dodała.
Co z 500+?
Kandydatka na prezydenta została też zapytana o in vitro i co dalej z 500+. Mówiąc o in vitro stwierdziła, że w Polsce jest już akceptacja dla tej metody, dzięki czemu rodziny mogą poczuć się szczęśliwe. Szkoda jednak, że rząd nie chce na to przeznaczać pieniędzy, ale na szczęście są samorządy, które wspierają.Z kolei w przypadku 500+ podkreśliła, że nikt nikomu tego nie odbierze. Dodała, że praca jest wielką wartością i daje ludziom poczucie godności, ale o tym przez ostatnie lata chyba zapomniano.
- Wiem, że są osoby, które potrzebują wsparcia, bo same sobie nie poradzą i zadaniem Państwa jest im pomóc. Powinniśmy też promować osoby, które pracują. Kobieta, która wychowuje czwórkę dzieci i pracuje powinna być wspierana, a nie traktowana jak "frajerką", bo pracuje. Pomoc społeczna ma być prawdziwą pomocą, by osoby wychodziły z trudniejszych sytuacji i zaczynały lepiej funkcjonować. Jestem za tym, żeby wspierać rodziny, których rodzice pracują - odpowiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
Kościół bez polityki
Uczestników spotkania interesowało też, co jako prezydent zrobi w temacie rozdziału Kościoła od Państwa.- Są ludzie, którzy dla własnego interesu, poklasku, dla własnej kariery psują Państwo, jego relacje z Kościołem i sam Kościół. Ofiarą tego są zarówno Polacy, jak i Kościół, do którego tracą zaufanie. Polacy nie chcą słyszeć w kościele o polityce, na kogo mają głosować, na kogo mają podpisywać listy w wyborach. Do kościoła chcą przychodzić po wsparcie duchowe, po odnowę moralną. Po to powstał Kościół, czyli wspólnota ludzi wierzących, a nie wspólnota polityczna. Niestety, w wielu miejscach jest to w sposób obrzydliwy wykorzystywane - stwierdziła kandydatka na prezydenta.
Z udziałem posłów
Małgorzacie Kidawie-Błońskiej w Krośnie towarzyszyła europosłanka Elżbieta Łukacijewska oraz posłanki Joanna Frydrych, Krystyna Skowrońska i poseł Marek Rząsa.Przed spotkaniem w Krośnie, kandydatka na prezydenta RP gościła w Ustrobnej, gm. Wojaszówka, gdzie spotkała się z przedstawicielami kilku samorządów, które zostały poszkodowane w wyniku przymusowej restrukturyzacji PBS w Sanoku (więcej informacji: Wójt Wojaszówki prosi o pomoc Małgorzatę Kidawę-Błońską).
Fotorelacja ze spotkania:
Autor: Andrzej Józefczyk
~Admin
03-03-2020 11:53 3 64
~j...
19-02-2020 10:04 1 62
~york
18-02-2020 22:45 5 51
~j...
18-02-2020 14:31 5 46
~WuHan Klan
18-02-2020 14:09 7 61
~j...
18-02-2020 10:55 3 74
odpowiedź kandydatki:
" Wiele rzeczy proszę pana. A co pan stworzył, to może się pan pochwali wszyscy chętnie usłyszymy."
~j...
18-02-2020 10:45 1 80
~j...
18-02-2020 10:39 5 59
~j...
18-02-2020 10:37 3 71
Tym co mają jeszcze złudzenia polecam uważnie słuchać mądrości głoszonych przez kandydatkę.
~zaxiusz
18-02-2020 10:36 2 61
~Stiwi Dżops
17-02-2020 14:54 6 68
~ares
17-02-2020 13:37 3 55
~Wujek xous
17-02-2020 10:48 3 72
~Daro
16-02-2020 20:30 2 67
~j... propisiorek
16-02-2020 20:19 6 54
~Daro
16-02-2020 18:58 3 64
~Ramonesca
16-02-2020 16:37 0 93
~Propisiorki
16-02-2020 15:08 2 79
~j...
16-02-2020 14:21 6 83
~j...
16-02-2020 14:05 3 75