Śmiertelne porażenie prądem w Wojkówce. Akt oskarżenia w sądzie
03 stycznia, 2022Wiadomości / Krosno / Wojaszówka
(fot. Tomasz Czech)
Zakończyło się śledztwo po tragicznym wypadku w Wojkówce w czerwcu 2020 roku. Podczas podłączania linii energetycznej zginął 54-letni mężczyzna. Zarzuty usłyszał jego 58-letni współpracownik.
Prokuratura Rejonowa w Krośnie prowadziła śledztwo dotyczące śmiertelnego porażenia prądem, do którego doszło 2 czerwca 2020 roku w Wojkówce, gm. Wojaszówka.
Z ustaleń śledztwa wynika, że tego dnia dwaj pracownicy pogotowia energetycznego z Krosna: 54-letni mieszkaniec Krosna i 58-letni mieszaniec gminy Miejsce Piastowe, który był kierownikiem dwuosobowego zespołu mieli zaplanowany odbiór przyłąceń niskiego napięcia i montaż liczników u czterech odbiorców - w Krościenku Wyżnym, Odrzykoniu, Ustrobnej i Wojkówce. W tej ostatniej miejscowości miał być wykonany przyłącz kablowy i montaż licznika w domku letniskowym. Pracownicy przyjechali tam przed godziną 11.30. Na miejscu okazało się, że po wymianie słupa w linii niskiego napięcia istniejący kabel jest zbyt krótki i wymaga uzupełnienia o około 5 metrów. Po odebraniu kabla z siedziby Rejonu Energetycznego w Krośnie, dwuosobowy zespół rozpoczął prace około godz. 13.00. Pierwszą część wykonał 58-letni kierownik zespołu, a dokończenie prac zlecił 54-letniemu koledze.
Jak ustalono w trakcie śledztwa, do porażenia prądem 54-letniego mieszkańca Krosna doszło około godz. 14.55 podczas podpinania trzeciej żyły kabla do sieci.
- W tym czasie 58-letni mieszkaniec gminy Miejsce Piastowe znajdował się obok samochodu pogotowia energetycznego pozostawionego w odległości około 20 metrów od słupa. W pewnym momencie zauważył spadającą z góry skórzaną rękawicę ochronną oraz współpracownika, który był nienaturalnie przechylony w lewą stronę, a jego lewa dłoń spoczywała na przewodach - poinformowała Prokurator Rejonowy w Krośnie Iwona Czerwonka-Rogoś.
Oskarżony po zabezpieczeniu się w rękawice izolacyjne wszedł na drabinę i zdjął lewą rękę 54-latka z przewodów, poinformował o zdarzeniu dyżurnego w Krośnie i poprosił o wyłączenie linii. Skontaktował się też z właścicielem domku letniskowego i wspólnie, za pomocą liny, opuścili mieszkańca Krosna na ziemię i rozpoczęli reanimację. Kontynuował ją zespół ratownictwa medycznego. Niestety, życia mężczyzny nie udało się uratować. Przed godziną 16.00 lekarz pogotowia stwierdził zgon. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci pracownika pogotowia energetycznego była niewydolność oddechowo-krążeniowa w wyniku porażenia prądem elektrycznym.
Kontrola przeprowadzona po wypadku przez Państwową Inspekcję Pracy wykazała, że zmarły mężczyzna wykonywał prace na urządzeniach znajdujących się pod napięciem bez wymaganych rękawic elektroizolacyjnych oraz hełmu ochronnego a oskarżony sprawował nieprawidłowy nadzór nad pracami. Nie przestrzegano też procedur wynikających z instrukcji. Ponadto kierujący zespołem podjął decyzję o wykonaniu robót bez wyłączenia napięcia, mimo, iż nie nawiązał łączności z dyżurnym w Krośnie i nie uzyskał zezwolenia na wykonywanie pracy. Również zdaniem kontrolujących inspektorów PIP, przyczyną wypadku był pośpiech wynikający z dużego zakresu prac oraz lekceważenie zagrożenia i rutyna pracowników.
Z kolei biegły sądowy w zakresie BHP w wydanej opinii stwierdził, że obydwaj pracownicy zostali zapoznani przez pracodawcę z instrukcjami i wskazówkami dotyczącymi bezpieczeństwa i higieny pracy. Według biegłego oskarżony między innymi dopuścił do pracy pod napięciem przy użyciu narzędzi, pomimo, iż ich właściwości przed rozpoczęciem prac najprawdopodobniej wskazywały na konieczność wycofania ich z eksploatacji.
- Biegły podkreślił, że zarówno pracownik jak i kierujący wykonaniem prac widząc i stwierdzając ubytek materiału izolacyjnego w narzędziach mieli obowiązek zgłosić ten fakt oraz odstąpić od wykonywania prac, które mogłoby narażać ich na niebezpieczeństwo. Uznał też, że w przypadku, gdy nie ma możliwości skontaktowania się z dyżurnym dyspozytorem prace nie powinny być wykonane. Kierujący zespołem powinien podjąć działania w celu uzyskania zgody od dyżurnego dyspozytora na wykonanie niezbędnych czynności przyłączeniowych - powiedziała prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
Prokuratura Rejonowa w Krośnie postawiła 58-letniemu mieszkańcowi gminy Miejsce Piastowe zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat oraz zarzut z art. 220 par. 1 Kodeksu karnego ("Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3").
Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Krośnie.
Z ustaleń śledztwa wynika, że tego dnia dwaj pracownicy pogotowia energetycznego z Krosna: 54-letni mieszkaniec Krosna i 58-letni mieszaniec gminy Miejsce Piastowe, który był kierownikiem dwuosobowego zespołu mieli zaplanowany odbiór przyłąceń niskiego napięcia i montaż liczników u czterech odbiorców - w Krościenku Wyżnym, Odrzykoniu, Ustrobnej i Wojkówce. W tej ostatniej miejscowości miał być wykonany przyłącz kablowy i montaż licznika w domku letniskowym. Pracownicy przyjechali tam przed godziną 11.30. Na miejscu okazało się, że po wymianie słupa w linii niskiego napięcia istniejący kabel jest zbyt krótki i wymaga uzupełnienia o około 5 metrów. Po odebraniu kabla z siedziby Rejonu Energetycznego w Krośnie, dwuosobowy zespół rozpoczął prace około godz. 13.00. Pierwszą część wykonał 58-letni kierownik zespołu, a dokończenie prac zlecił 54-letniemu koledze.
Jak ustalono w trakcie śledztwa, do porażenia prądem 54-letniego mieszkańca Krosna doszło około godz. 14.55 podczas podpinania trzeciej żyły kabla do sieci.
- W tym czasie 58-letni mieszkaniec gminy Miejsce Piastowe znajdował się obok samochodu pogotowia energetycznego pozostawionego w odległości około 20 metrów od słupa. W pewnym momencie zauważył spadającą z góry skórzaną rękawicę ochronną oraz współpracownika, który był nienaturalnie przechylony w lewą stronę, a jego lewa dłoń spoczywała na przewodach - poinformowała Prokurator Rejonowy w Krośnie Iwona Czerwonka-Rogoś.
Oskarżony po zabezpieczeniu się w rękawice izolacyjne wszedł na drabinę i zdjął lewą rękę 54-latka z przewodów, poinformował o zdarzeniu dyżurnego w Krośnie i poprosił o wyłączenie linii. Skontaktował się też z właścicielem domku letniskowego i wspólnie, za pomocą liny, opuścili mieszkańca Krosna na ziemię i rozpoczęli reanimację. Kontynuował ją zespół ratownictwa medycznego. Niestety, życia mężczyzny nie udało się uratować. Przed godziną 16.00 lekarz pogotowia stwierdził zgon. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci pracownika pogotowia energetycznego była niewydolność oddechowo-krążeniowa w wyniku porażenia prądem elektrycznym.
Kontrola przeprowadzona po wypadku przez Państwową Inspekcję Pracy wykazała, że zmarły mężczyzna wykonywał prace na urządzeniach znajdujących się pod napięciem bez wymaganych rękawic elektroizolacyjnych oraz hełmu ochronnego a oskarżony sprawował nieprawidłowy nadzór nad pracami. Nie przestrzegano też procedur wynikających z instrukcji. Ponadto kierujący zespołem podjął decyzję o wykonaniu robót bez wyłączenia napięcia, mimo, iż nie nawiązał łączności z dyżurnym w Krośnie i nie uzyskał zezwolenia na wykonywanie pracy. Również zdaniem kontrolujących inspektorów PIP, przyczyną wypadku był pośpiech wynikający z dużego zakresu prac oraz lekceważenie zagrożenia i rutyna pracowników.
Z kolei biegły sądowy w zakresie BHP w wydanej opinii stwierdził, że obydwaj pracownicy zostali zapoznani przez pracodawcę z instrukcjami i wskazówkami dotyczącymi bezpieczeństwa i higieny pracy. Według biegłego oskarżony między innymi dopuścił do pracy pod napięciem przy użyciu narzędzi, pomimo, iż ich właściwości przed rozpoczęciem prac najprawdopodobniej wskazywały na konieczność wycofania ich z eksploatacji.
- Biegły podkreślił, że zarówno pracownik jak i kierujący wykonaniem prac widząc i stwierdzając ubytek materiału izolacyjnego w narzędziach mieli obowiązek zgłosić ten fakt oraz odstąpić od wykonywania prac, które mogłoby narażać ich na niebezpieczeństwo. Uznał też, że w przypadku, gdy nie ma możliwości skontaktowania się z dyżurnym dyspozytorem prace nie powinny być wykonane. Kierujący zespołem powinien podjąć działania w celu uzyskania zgody od dyżurnego dyspozytora na wykonanie niezbędnych czynności przyłączeniowych - powiedziała prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
Prokuratura Rejonowa w Krośnie postawiła 58-letniemu mieszkańcowi gminy Miejsce Piastowe zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat oraz zarzut z art. 220 par. 1 Kodeksu karnego ("Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3").
Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Krośnie.
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!