Śmierć w Dukli. Konfrontacja biegłych lekarzy
07 lutego, 2022Wiadomości / Krosno / Dukla
(fot. Andrzej Józefczyk)
Co było przyczyną zgonu 44-letniego Sławomira B. z gminy Dukla? Opinie na ten temat dwóch biegłych lekarzy są różne.
W Sądzie Okręgowym w Krośnie trwa proces 44-letniego Waldemara F. i 40-letniego Tomasza B. Pierwszego z nich Prokuratura Rejonowa w Krośnie oskarżyła o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć Sławomira B. Tomasz oskarżony został o nieudzielnie pomocy Sławomirowi B. Zwłoki 44-latka zostały ujawnione 17 grudnia 2020 r. w jednym z mieszkań w bloku w centrum Dukli.
7 lutego br. na kolejnej rozprawie odbyła się konfrontacja dwóch biegłych lekarzy, którzy wydawali opinię w tej sprawie.
Przypomnijmy. Zdaniem lekarza, który przeprowadzał sekcję zwłok, bezpośrednią przyczyną śmierci 44-latka było uduszenie się w wyniku zatkania dróg oddechowych przez zapadnięty język. Według niego, gdy Sławomir B. stał, silnie uderzył głową w metalową framugę od drzwi, stracił przytomność i osunął się bezwiednie na podłogę z głową przyciśniętą do klatki piersiowej. Spowodowało to zapadniecie się języka i w efekcie śmierć w wyniku uduszenia. Biegły uznał też, iż jest mało prawdopodobne, by mężczyzna sam mógł się w taki sposób uderzyć we framugę. Śmierć nastąpiła już po kilku minutach od uderzenia.
Kolejny lekarz, tym razem biegły patomorfolog z Tarnowa, wydał opinię na zlecenie Sądu Okręgowego w Krośnie. Różni się ona od wcześniejszej. Nie zgodził się, że przyczyną zgonu było zatkanie dróg oddechowych przez zapadnięty język. Zdaniem biegłego z Tarnowa, na podstawie analizy dostępnych materiałów, nie można określić w sposób nie budzący wątpliwości przyczyny zgonu mieszkańca gminy Dukla.
Według niego najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci było zatrucie alkoholowe. Badanie krwi wykazało u zmarłego 3,92 promila alkoholu w organizmie. Zdaniem biegłego patomorfologa, tak wysokie stężenie spotykane jest w przypadku zatruć śmiertelnych i może doprowadzić do zgonu w wyniku ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. W tym przypadku mężczyzna był nieprzytomny, a spożyty wcześniej alkohol ulegał wchłanianiu, aż osiągnął stężenie spotykane w zatruciach śmiertelnych.
Podczas dzisiejszej konfrontacji obydwaj biegli w dużej mierze podtrzymali swoje wcześniejsze opinie. Pierwszy powtórzył, że bezpośrednią przyczyną śmierci Sławomira B. było uduszenie się w wyniku zatkania dróg oddechowych przez zapadnięty język, a prawdopodobieństwo, że tak było ocenił na ponad 50 procent. Według niego, sekwencja wydarzeń trwała bardzo krótko i odbyło się wszystko w następującej kolejności: powstanie urazu, utrata przytomności, bezwiedny upadek i pozostanie w takiej pozycji, śmierć.
Biegły z Tarnowa zaznaczył, iż jego zdaniem podczas sekcji nie pobrano między innymi wycinków z narządów wewnętrznych do badań histopatologicznych, które mogły być pomocne przy ustaleniu dokładnej przyczyny zgonu, a także nie wykonano badań toksykologicznych moczu na zawartość alkoholu. Odrzucił też inne urazowe przyczyny zgonu. Jego zdaniem, nie doszło do śmiertelnych obrażeń czaszkowo-mózgowych u Sławomira B., czy śmiertelnych obrażeń ośrodkowego układu nerwowego.
Sąd zdecydował, że ze względu na rozbieżności, konieczne będzie w tej sprawie sporządzenie kolejnej opinii.
- Zlecone to zostanie Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Na opinię prawdopodobnie trzeba będzie poczekać 3-4 miesiące - powiedział sędzia Artur Lipiński.
7 lutego br. na kolejnej rozprawie odbyła się konfrontacja dwóch biegłych lekarzy, którzy wydawali opinię w tej sprawie.
Przypomnijmy. Zdaniem lekarza, który przeprowadzał sekcję zwłok, bezpośrednią przyczyną śmierci 44-latka było uduszenie się w wyniku zatkania dróg oddechowych przez zapadnięty język. Według niego, gdy Sławomir B. stał, silnie uderzył głową w metalową framugę od drzwi, stracił przytomność i osunął się bezwiednie na podłogę z głową przyciśniętą do klatki piersiowej. Spowodowało to zapadniecie się języka i w efekcie śmierć w wyniku uduszenia. Biegły uznał też, iż jest mało prawdopodobne, by mężczyzna sam mógł się w taki sposób uderzyć we framugę. Śmierć nastąpiła już po kilku minutach od uderzenia.
Kolejny lekarz, tym razem biegły patomorfolog z Tarnowa, wydał opinię na zlecenie Sądu Okręgowego w Krośnie. Różni się ona od wcześniejszej. Nie zgodził się, że przyczyną zgonu było zatkanie dróg oddechowych przez zapadnięty język. Zdaniem biegłego z Tarnowa, na podstawie analizy dostępnych materiałów, nie można określić w sposób nie budzący wątpliwości przyczyny zgonu mieszkańca gminy Dukla.
Według niego najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci było zatrucie alkoholowe. Badanie krwi wykazało u zmarłego 3,92 promila alkoholu w organizmie. Zdaniem biegłego patomorfologa, tak wysokie stężenie spotykane jest w przypadku zatruć śmiertelnych i może doprowadzić do zgonu w wyniku ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. W tym przypadku mężczyzna był nieprzytomny, a spożyty wcześniej alkohol ulegał wchłanianiu, aż osiągnął stężenie spotykane w zatruciach śmiertelnych.
Podczas dzisiejszej konfrontacji obydwaj biegli w dużej mierze podtrzymali swoje wcześniejsze opinie. Pierwszy powtórzył, że bezpośrednią przyczyną śmierci Sławomira B. było uduszenie się w wyniku zatkania dróg oddechowych przez zapadnięty język, a prawdopodobieństwo, że tak było ocenił na ponad 50 procent. Według niego, sekwencja wydarzeń trwała bardzo krótko i odbyło się wszystko w następującej kolejności: powstanie urazu, utrata przytomności, bezwiedny upadek i pozostanie w takiej pozycji, śmierć.
Biegły z Tarnowa zaznaczył, iż jego zdaniem podczas sekcji nie pobrano między innymi wycinków z narządów wewnętrznych do badań histopatologicznych, które mogły być pomocne przy ustaleniu dokładnej przyczyny zgonu, a także nie wykonano badań toksykologicznych moczu na zawartość alkoholu. Odrzucił też inne urazowe przyczyny zgonu. Jego zdaniem, nie doszło do śmiertelnych obrażeń czaszkowo-mózgowych u Sławomira B., czy śmiertelnych obrażeń ośrodkowego układu nerwowego.
Sąd zdecydował, że ze względu na rozbieżności, konieczne będzie w tej sprawie sporządzenie kolejnej opinii.
- Zlecone to zostanie Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Na opinię prawdopodobnie trzeba będzie poczekać 3-4 miesiące - powiedział sędzia Artur Lipiński.
Zobacz również:
Autor: Andrzej Józefczyk
~Przygody
08-02-2022 03:14 13 21