Oskarżony pisze list do sądu
07 lutego, 2020Wiadomości / Krosno / Iwonicz-Zdrój
Proces Piotra O. oskarżonego o usiłowanie zabójstwa dwóch kolegów zbliża się ku końcowi
(fot. Andrzej Józefczyk)
W Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się kolejna rozprawa w procesie Piotra O. oskarżonego przez prokuraturę o usiłowanie zabójstwa dwóch swoich kolegów.
Proces 54-letniego mężczyzny jest pokłosiem wydarzeń, które rozegrały się 14 marca ubiegłego roku koło południa w jednym z domów w Iwoniczu. Wówczas to, zdaniem prokuratury, Piotr O. w trakcie libacji alkoholowej zaatakował nożem swoich kompanów: właściciela domu, 61-letniego Mariana W. i 26-letniego Sławomira Ś., który pomieszkiwał u niego. Starszy został operowany w krośnieńskim szpitalu, a rany młodszego okazały się niegroźne. W chwili zdarzenia cała trójka była pijana.
Piotr O. konsekwentnie nie przyznaje się do usiłowania zabójstwa, podtrzymuje, że nie ranił nożem kolegów, a doszło jedynie do szarpaniny, ale szczegółów nie pamięta, bo był zbyt pijany. Końcem stycznia z Zakładu Karnego w Rzeszowie napisał odręcznie kilkustronicowy list do Sądu Okręgowego w Krośnie. Na rozprawie, która odbyła się 6 lutego, sędzia Artur Lipiński odczytał nadesłany list. Oskarżony pisze w nim między innymi, że przez 26-letniego kolegę został kozłem ofiarnym w tej sprawie. Twierdzi, że to co zeznał przed sądem jest kłamstwem. Oskarżony podkreślił w liście, że on sam również miał obrażenia obojczyka, nerki, a głowa boli go do tej pory. Wspomniał o chwilowej utracie przytomności w chwili, gdy doszło do zdarzenia oraz, że został okradziony między innymi z leków, maszynki do robienia papierosów oraz alkoholu, który zakupił na stacji paliw w Iwoniczu.
- Nie działałem w żadnym zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia ani Sławomira Ś. ani Mariana W. Przyjechałem do nich, bo chciałem się napić wódki. Przyznaję, że wcześniej byłem karany, ale nie użyłem nigdy noża ani nie straszyłem nikogo, że go zabiję. To, co się dzieje jest zwykłą nagonką na mnie - napisał Piotr O.
Powiedział też, że wszyscy chcą go skazać i już wydali na niego wyrok. - Ale nie widzą ogromu nieszczęścia, jaki mi wyrządzają. Jak zostanę skazany, będę się odwoływał do sądu apelacyjnego, a później do Strasburga - stwierdził oskarżony w liście.
Dodał, że od drugiej poły lat 80. ubiegłego stulecia jest pod stałą opieką lekarską.
Kolejną rozprawę zaplanowano w pierwszym tygodniu marca. Mają już być na niej wygłoszone mowy końcowe. Sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu z usiłowania zabójstwa, o co Piotr O. jest oskarżony, na usiłowanie dokonania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowania naruszenia czynności narządów ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni a także kierowanie gróźb karanych. - To jest jedynie uprzedzenie o możliwości zmiany i nie oznacza, iż tak faktycznie się stanie - stwierdził sędzia Artur Lipiński.
Piotr O. na swoim koncie ma kilkanaście wyroków. W zakładach karnych przesiedział około 20 lat.
Piotr O. konsekwentnie nie przyznaje się do usiłowania zabójstwa, podtrzymuje, że nie ranił nożem kolegów, a doszło jedynie do szarpaniny, ale szczegółów nie pamięta, bo był zbyt pijany. Końcem stycznia z Zakładu Karnego w Rzeszowie napisał odręcznie kilkustronicowy list do Sądu Okręgowego w Krośnie. Na rozprawie, która odbyła się 6 lutego, sędzia Artur Lipiński odczytał nadesłany list. Oskarżony pisze w nim między innymi, że przez 26-letniego kolegę został kozłem ofiarnym w tej sprawie. Twierdzi, że to co zeznał przed sądem jest kłamstwem. Oskarżony podkreślił w liście, że on sam również miał obrażenia obojczyka, nerki, a głowa boli go do tej pory. Wspomniał o chwilowej utracie przytomności w chwili, gdy doszło do zdarzenia oraz, że został okradziony między innymi z leków, maszynki do robienia papierosów oraz alkoholu, który zakupił na stacji paliw w Iwoniczu.
- Nie działałem w żadnym zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia ani Sławomira Ś. ani Mariana W. Przyjechałem do nich, bo chciałem się napić wódki. Przyznaję, że wcześniej byłem karany, ale nie użyłem nigdy noża ani nie straszyłem nikogo, że go zabiję. To, co się dzieje jest zwykłą nagonką na mnie - napisał Piotr O.
Powiedział też, że wszyscy chcą go skazać i już wydali na niego wyrok. - Ale nie widzą ogromu nieszczęścia, jaki mi wyrządzają. Jak zostanę skazany, będę się odwoływał do sądu apelacyjnego, a później do Strasburga - stwierdził oskarżony w liście.
Dodał, że od drugiej poły lat 80. ubiegłego stulecia jest pod stałą opieką lekarską.
Kolejną rozprawę zaplanowano w pierwszym tygodniu marca. Mają już być na niej wygłoszone mowy końcowe. Sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu z usiłowania zabójstwa, o co Piotr O. jest oskarżony, na usiłowanie dokonania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowania naruszenia czynności narządów ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni a także kierowanie gróźb karanych. - To jest jedynie uprzedzenie o możliwości zmiany i nie oznacza, iż tak faktycznie się stanie - stwierdził sędzia Artur Lipiński.
Piotr O. na swoim koncie ma kilkanaście wyroków. W zakładach karnych przesiedział około 20 lat.
Autor: Andrzej Józefczyk
~Ghbz
09-02-2020 20:21 41 83
~antypijak
09-02-2020 16:16 38 77
~Papa
07-02-2020 17:30 44 81
~Realia
07-02-2020 17:28 41 68
~Zgroza
07-02-2020 11:35 40 71