Krosno. Wyrok za usiłowanie zabójstwa i rozbój z niebezpiecznym narzędziem
31 stycznia, 2022Wiadomości / Krosno
Wojciech N. skazany został na 12 lat pozbawienia wolności
(fot. Andrzej Józefczyk)
Sąd Okręgowy w Krośnie skazał 42-letniego Wojciecha N. z gminy Brzozów za usiłowanie zabójstwa i udział w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Najbliższe lata spędzi w zakładzie karnym.
2 lutego 2021 r. przed godz. 20 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Brzozowie powiadomiony został o tym, że do brzozowskiego szpitala zgłosił się mężczyzna z ranami kłutymi klatki piersiowej. Okazało się, że do niebezpiecznego zdarzenia doszło w jednym z domów na terenie Brzozowa podczas spożywania alkoholu przez grupę osób. Z pierwszych ustaleń wynikało, że podczas libacji alkoholowej między 41-letnim gospodarzem a jednym z "gości" doszło do nieporozumień.
W pewnym momencie 42-letni Wojciech N. ugodził nożem swojego starszego kompana.
- Dwa ciosy zadane nożem kuchennym o długości ostrza 20 centymetrów okazały się celne. Jeden trafił w nadgarstek pokrzywdzonego, który się zasłonił przed uderzeniami, a drugi w klatkę piersiową. Na szczęście nie była to rana penetrująca do wewnątrz klatki piersiowej, ale cios zatrzymał się na kości żebrowej - powiedział Zbigniew Piskozub, Prokurator Rejonowy w Brzozowie.
Śledztwo prowadzone przez brzozowską prokuraturę zakończyło się postawieniem Wojciechowi N. między innymi zarzutu usiłowania zabójstwa Janusza S. 2 lutego 2021 roku oraz Kamila S. 16 października 2020 roku. Drugi przypadek wyszedł na jaw podczas prowadzonego śledztwa.
Wyrok w Sądzie Okręgowym w Krośnie zapadł 31 stycznia 2022 r. Sąd skazał 42-letniego mieszkańca gminy Brzozów za usiłowanie zabójstwa oraz udział w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Wojciech N. usłyszał łączy wyrok 12 lat pozbawienia wolności.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Arkadiusz Trojanowski podkreślił, że zdarzenie z 2 lutego 2021 r. zostało ustalone w sposób, który nie budził żadnych wątpliwości. Zdaniem sądu, Wojciech N. jest osobą prowadzącą tryb życia polegający na nagminnym spożywaniu alkoholu w różnych konfiguracjach osobowych i przy każdej nadarzającej się okazji.
- Także i 2 lutego po raz kolejny spotkał się u siebie w domu w tym celu ze znajomymi. Podczas spożywania alkoholu doszło do konfrontacji między Wojciechem N. a Januszem S. Oskarżony zaczął się domagać oddania jakiś pieniędzy. Podczas kłótni w sposób wulgarny kazał wyjść pokrzywdzonemu z domu, po czym zabranym z kuchni nożem zadał Januszowi S. dwie rany kłute w klatkę piersiową. Jedna trafiła go w nadgarstek, gdy się zasłaniał przed ciosami - powiedział sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Sędzia podkreślił, że lekarka, która jako pierwsza udzielała mężczyźnie pomocy w szpitalu, zeznała, że gdyby jeden cios nie zatrzymał się na kości żebrowej, doszłoby do zgonu Janusz S.
- W sposób nie budzący wątpliwości, celem oskarżonego było zabójstwo Janusza S. Wynika to nie tylko ze sposobu jego działania, czyli uderzenia w okolice serca, ale i słów wypowiadanych przez Wojciecha N.: "zabiję cię, zapier..." - dodał sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Świadkowie przed sądem jednoznacznie przedstawiali oskarżonego jako osobę, która pod wpływem alkoholu jest agresywna, nie odpuszcza, może zachowywać się nieprzewidywalnie. Zwracali też uwagę, że Wojciech N. nie miał łatwego dzieciństwa. Wszystko to przełożyło się później na jego dorosłe życie. Oskarżony był już wielokrotnie karany za różne przestępstwa.
Drugi przypadek agresji Wojciecha N., który znalazł się w akcie oskarżenia, miał miejsce 16 października 2020 r. Tego dnia 42-latek z innymi znajomymi, w tym Kamilem S., również pili alkohol. W pewnym momencie oskarżony wyrzucił z domu dwóch współbiesiadników - Kamila S. i Mateusza P.
- Po chwili obydwaj wrócili, przy czym jeden z nich miał metalowy łom, a drugi drewnianą listwę. Gdy się dobijali do domu, Wojciech N. wziął nóż i wyszedł do nich. Osobami najbardziej aktywnymi był Kamil S. oraz Wojciech N. Pierwszy z nich uderzył metalowym łomem w głowę oskarżonego, a drugi w odwecie zadał koledze trzy ciosy nożem w plecy - powiedział sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Kamil S. trafił ostatecznie na pogotowie, jednak nie wydał swojego kompana. Policjantom powiedział, że przewrócił się na szkle. Dopiero później potwierdził, jak było naprawdę. Przed sądem zeznań nie złożył. Prawdopodobnie wyjechał za granicę i nie jest znana data jego powrotu do kraju.
W tym przypadku, zdaniem sądu nie można mówić o usiłowaniu zabójstwa, ale u udziale w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi.
Wyrok 12 lat pozbawienia wolności, jaki zapadł w Sądzie Okręgowym w Krośnie, nie jest prawomocny.
Obrończyni oskarżonego, adwokat Gabriela Biedka-Dubiel już zapowiedziała wniesienie apelacji. Z kolei prokurator Zbigniew Piskozub powiedział, że ostateczna decyzja zostanie podjęta po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku.
W pewnym momencie 42-letni Wojciech N. ugodził nożem swojego starszego kompana.
- Dwa ciosy zadane nożem kuchennym o długości ostrza 20 centymetrów okazały się celne. Jeden trafił w nadgarstek pokrzywdzonego, który się zasłonił przed uderzeniami, a drugi w klatkę piersiową. Na szczęście nie była to rana penetrująca do wewnątrz klatki piersiowej, ale cios zatrzymał się na kości żebrowej - powiedział Zbigniew Piskozub, Prokurator Rejonowy w Brzozowie.
Śledztwo prowadzone przez brzozowską prokuraturę zakończyło się postawieniem Wojciechowi N. między innymi zarzutu usiłowania zabójstwa Janusza S. 2 lutego 2021 roku oraz Kamila S. 16 października 2020 roku. Drugi przypadek wyszedł na jaw podczas prowadzonego śledztwa.
Wyrok w Sądzie Okręgowym w Krośnie zapadł 31 stycznia 2022 r. Sąd skazał 42-letniego mieszkańca gminy Brzozów za usiłowanie zabójstwa oraz udział w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Wojciech N. usłyszał łączy wyrok 12 lat pozbawienia wolności.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Arkadiusz Trojanowski podkreślił, że zdarzenie z 2 lutego 2021 r. zostało ustalone w sposób, który nie budził żadnych wątpliwości. Zdaniem sądu, Wojciech N. jest osobą prowadzącą tryb życia polegający na nagminnym spożywaniu alkoholu w różnych konfiguracjach osobowych i przy każdej nadarzającej się okazji.
- Także i 2 lutego po raz kolejny spotkał się u siebie w domu w tym celu ze znajomymi. Podczas spożywania alkoholu doszło do konfrontacji między Wojciechem N. a Januszem S. Oskarżony zaczął się domagać oddania jakiś pieniędzy. Podczas kłótni w sposób wulgarny kazał wyjść pokrzywdzonemu z domu, po czym zabranym z kuchni nożem zadał Januszowi S. dwie rany kłute w klatkę piersiową. Jedna trafiła go w nadgarstek, gdy się zasłaniał przed ciosami - powiedział sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Sędzia podkreślił, że lekarka, która jako pierwsza udzielała mężczyźnie pomocy w szpitalu, zeznała, że gdyby jeden cios nie zatrzymał się na kości żebrowej, doszłoby do zgonu Janusz S.
- W sposób nie budzący wątpliwości, celem oskarżonego było zabójstwo Janusza S. Wynika to nie tylko ze sposobu jego działania, czyli uderzenia w okolice serca, ale i słów wypowiadanych przez Wojciecha N.: "zabiję cię, zapier..." - dodał sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Świadkowie przed sądem jednoznacznie przedstawiali oskarżonego jako osobę, która pod wpływem alkoholu jest agresywna, nie odpuszcza, może zachowywać się nieprzewidywalnie. Zwracali też uwagę, że Wojciech N. nie miał łatwego dzieciństwa. Wszystko to przełożyło się później na jego dorosłe życie. Oskarżony był już wielokrotnie karany za różne przestępstwa.
Drugi przypadek agresji Wojciecha N., który znalazł się w akcie oskarżenia, miał miejsce 16 października 2020 r. Tego dnia 42-latek z innymi znajomymi, w tym Kamilem S., również pili alkohol. W pewnym momencie oskarżony wyrzucił z domu dwóch współbiesiadników - Kamila S. i Mateusza P.
- Po chwili obydwaj wrócili, przy czym jeden z nich miał metalowy łom, a drugi drewnianą listwę. Gdy się dobijali do domu, Wojciech N. wziął nóż i wyszedł do nich. Osobami najbardziej aktywnymi był Kamil S. oraz Wojciech N. Pierwszy z nich uderzył metalowym łomem w głowę oskarżonego, a drugi w odwecie zadał koledze trzy ciosy nożem w plecy - powiedział sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Kamil S. trafił ostatecznie na pogotowie, jednak nie wydał swojego kompana. Policjantom powiedział, że przewrócił się na szkle. Dopiero później potwierdził, jak było naprawdę. Przed sądem zeznań nie złożył. Prawdopodobnie wyjechał za granicę i nie jest znana data jego powrotu do kraju.
W tym przypadku, zdaniem sądu nie można mówić o usiłowaniu zabójstwa, ale u udziale w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi.
Wyrok 12 lat pozbawienia wolności, jaki zapadł w Sądzie Okręgowym w Krośnie, nie jest prawomocny.
Obrończyni oskarżonego, adwokat Gabriela Biedka-Dubiel już zapowiedziała wniesienie apelacji. Z kolei prokurator Zbigniew Piskozub powiedział, że ostateczna decyzja zostanie podjęta po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku.
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!