Wójt gminy Wojaszówka złożył zawiadomienie do prokuratury
24 lutego, 2020Wiadomości / Wojaszówka
Sławomir Stefański chce, by prokuratura sprawdziła, czy w trakcie przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku nie popełniono przestępstwa na szkodę gminy Wojaszówka.
17 stycznia Komisja Nadzoru Finansowego ogłosiła przymusową restrukturyzację Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku. W jej wyniku Bankowy Fundusz Gwarancyjny zablokował na rachunkach 34 samorządów około 80 mln zł. Wśród nich znalazła się gmina Wojaszówka. Z jej 45 kont zniknęło blisko 3,7 mln zł. Kilka tygodni temu wójt Sławomir Stefański złożył wniosek do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o wydanie decyzji z uzasadnieniem. Odpowiedzi nie otrzymał.
- W cywilizowanym kraju powinniśmy dostać informację, co się stało z tymi pieniędzmi, gdzie one teraz są. Ja do tej pory nie wiem, gdzie się "ulotniły", nie wiemy, jak księgować tę stratę - mówił podczas spotkania poszkodowanych samorządów w Ustrobnej wójt Wojaszówki.
Postanowił więc złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Pismo trafiło do Prokuratury Rejonowej w Sanoku 18 lutego. - Bez otrzymania żadnej pisemnej informacji o wysokości utraconej kwoty, gmina została pozbawiona dostępu do środków pieniężnych w kwocie ponad 3,6 mln zł, a bank zniknął z dnia na dzień. W konsekwencji nastąpiła dramatyczna sytuacja dla gminy Wojaszówka jako jednostki samorządu terytorialnego - powiedział wójt Sławomir Stefański. (więcej o spotkaniu: Samorządy walczą o "zagrabione" pieniądze. Znaki zapytania po restrukturyzacji PBS w Sanoku)
Jak stwierdził wójt, pieniądze zdeponowane w banku na podstawie zawartej umowy powinny być bezpieczne. Dotyczy to również i samorządów.
- W ramach przetargu, zapytania ofertowego wyłania placówki do obsługi samorządów. W naszym przypadku jest to ponad 40 różnych aktywnych kont i pieniądze według zawartej umowy, mieliśmy mieć gwarantowane. One tymczasem zaginęły nie wiadomo gdzie. Chcemy, by prokuratura pomogła nam w ustaleniu wszystkich okoliczności, co się stało z pieniędzmi mieszkańców, które przeznaczone były między innymi na odnawialne źródła energii, na wycieczki dla dzieci w ramach programu Erasmus, na pomoc socjalną, wypłaty dla nauczycieli i pracowników, na usługi. Nie przyjmuję do wiadomości stwierdzenia, że stało się to wszystko zgodnie z prawem. Nie rozumiem tego - dodał wójt Stefański.
Powołując się na przepisy ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, Sławomir Stefański napisał w zawiadomieniu do prokuratury, iż brak jest podstaw prawnych do jednoczesnego wydania przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny decyzji o wszczęciu wobec podmiotu krajowego przymusowej restrukturyzacji oraz decyzji o umorzeniu lub konwersji instrumentów kapitałowych.
21 lutego w Sejmie miało się odbyć posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, na której miała zostać przedstawiona informacja ministra finansów na temat sytuacji finansowej 34 jednostek samorządu terytorialnego z Podkarpacia, w związku z przymusową restrukturyzacją PBS. Wybierali się na nią poszkodowani samorządowcy. 19 lutego posiedzenie odwołał jej przewodniczący, poseł Tomasz Ławniczak (PiS) bez podania przyczyny. Mimo tego wójt Sławomir Stefański i wójt Korczyny Jan Zych pojechali do Warszawy z posłanką Joanną Frydrych i oczekują na spotkanie z przewodniczącym komisji Tomaszem Ławniczakiem. Na korytarzu sejmowym został zorganizowany briefing prasowy. - Miała się odbyć komisja, ale została odwołana, gdyż rząd PiS ucieka od tego ważnego problemu dla mieszkańców Podkarpacia. Będziemy chcieli zwołania komisji w trybie ordynaryjnym, by minister finansów i odpowiednie służby wytłumaczyły, w jaki sposób chcą pomóc - powiedział poseł Jack Protas.
- Była to pierwsza restrukturyzacja wprowadzona w Polsce w taki sposób, a druga w Europie. Przez nią zostali okradzeni mieszkańcy województwa podkarpackiego, bo to są ich pieniądze - dodała posłanka Joanna Frydrych.
Uczestniczący w briefingu wójt gminy Korczyna Jan Zych stwierdził, że 17 stycznia z kont gminy zniknęła prawie połowa depozytów. - Były one zgromadzone na różne cele, począwszy od opieki społecznej, wpłat mieszkańców za usługi, a skończywszy na inwestycjach, choćby an fundusz drogowy. Spotkania z wojewodą i wiceministrem finansów nie przyniosły żadnych efektów - stwierdził wójt Jan Zych.
- My nie jesteśmy trędowaci i nie rozumiem, że minister czy jeden z wiceministrów nie mógł wygospodarować nawet kilku minut i przyjść na spotkanie z nami - dodał wójt Wojaszówki Sławomir Stefański.
Samorządowcy oczekują spotkania z premierem, gdyż mają pracować na rzecz mieszkańców, realizować zadania bieżące i inwestycje, w tym duże zadania ze środków unijnych.
Jak poinformowała posłanka Joanna Frydrych, kolejne posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej zostało zaplanowane na najbliższy czwartek, 27 lutego na godz. 12:00.
- W cywilizowanym kraju powinniśmy dostać informację, co się stało z tymi pieniędzmi, gdzie one teraz są. Ja do tej pory nie wiem, gdzie się "ulotniły", nie wiemy, jak księgować tę stratę - mówił podczas spotkania poszkodowanych samorządów w Ustrobnej wójt Wojaszówki.
Postanowił więc złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Pismo trafiło do Prokuratury Rejonowej w Sanoku 18 lutego. - Bez otrzymania żadnej pisemnej informacji o wysokości utraconej kwoty, gmina została pozbawiona dostępu do środków pieniężnych w kwocie ponad 3,6 mln zł, a bank zniknął z dnia na dzień. W konsekwencji nastąpiła dramatyczna sytuacja dla gminy Wojaszówka jako jednostki samorządu terytorialnego - powiedział wójt Sławomir Stefański. (więcej o spotkaniu: Samorządy walczą o "zagrabione" pieniądze. Znaki zapytania po restrukturyzacji PBS w Sanoku)
Jak stwierdził wójt, pieniądze zdeponowane w banku na podstawie zawartej umowy powinny być bezpieczne. Dotyczy to również i samorządów.
- W ramach przetargu, zapytania ofertowego wyłania placówki do obsługi samorządów. W naszym przypadku jest to ponad 40 różnych aktywnych kont i pieniądze według zawartej umowy, mieliśmy mieć gwarantowane. One tymczasem zaginęły nie wiadomo gdzie. Chcemy, by prokuratura pomogła nam w ustaleniu wszystkich okoliczności, co się stało z pieniędzmi mieszkańców, które przeznaczone były między innymi na odnawialne źródła energii, na wycieczki dla dzieci w ramach programu Erasmus, na pomoc socjalną, wypłaty dla nauczycieli i pracowników, na usługi. Nie przyjmuję do wiadomości stwierdzenia, że stało się to wszystko zgodnie z prawem. Nie rozumiem tego - dodał wójt Stefański.
Powołując się na przepisy ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, Sławomir Stefański napisał w zawiadomieniu do prokuratury, iż brak jest podstaw prawnych do jednoczesnego wydania przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny decyzji o wszczęciu wobec podmiotu krajowego przymusowej restrukturyzacji oraz decyzji o umorzeniu lub konwersji instrumentów kapitałowych.
21 lutego w Sejmie miało się odbyć posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, na której miała zostać przedstawiona informacja ministra finansów na temat sytuacji finansowej 34 jednostek samorządu terytorialnego z Podkarpacia, w związku z przymusową restrukturyzacją PBS. Wybierali się na nią poszkodowani samorządowcy. 19 lutego posiedzenie odwołał jej przewodniczący, poseł Tomasz Ławniczak (PiS) bez podania przyczyny. Mimo tego wójt Sławomir Stefański i wójt Korczyny Jan Zych pojechali do Warszawy z posłanką Joanną Frydrych i oczekują na spotkanie z przewodniczącym komisji Tomaszem Ławniczakiem. Na korytarzu sejmowym został zorganizowany briefing prasowy. - Miała się odbyć komisja, ale została odwołana, gdyż rząd PiS ucieka od tego ważnego problemu dla mieszkańców Podkarpacia. Będziemy chcieli zwołania komisji w trybie ordynaryjnym, by minister finansów i odpowiednie służby wytłumaczyły, w jaki sposób chcą pomóc - powiedział poseł Jack Protas.
- Była to pierwsza restrukturyzacja wprowadzona w Polsce w taki sposób, a druga w Europie. Przez nią zostali okradzeni mieszkańcy województwa podkarpackiego, bo to są ich pieniądze - dodała posłanka Joanna Frydrych.
Uczestniczący w briefingu wójt gminy Korczyna Jan Zych stwierdził, że 17 stycznia z kont gminy zniknęła prawie połowa depozytów. - Były one zgromadzone na różne cele, począwszy od opieki społecznej, wpłat mieszkańców za usługi, a skończywszy na inwestycjach, choćby an fundusz drogowy. Spotkania z wojewodą i wiceministrem finansów nie przyniosły żadnych efektów - stwierdził wójt Jan Zych.
- My nie jesteśmy trędowaci i nie rozumiem, że minister czy jeden z wiceministrów nie mógł wygospodarować nawet kilku minut i przyjść na spotkanie z nami - dodał wójt Wojaszówki Sławomir Stefański.
Samorządowcy oczekują spotkania z premierem, gdyż mają pracować na rzecz mieszkańców, realizować zadania bieżące i inwestycje, w tym duże zadania ze środków unijnych.
Jak poinformowała posłanka Joanna Frydrych, kolejne posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej zostało zaplanowane na najbliższy czwartek, 27 lutego na godz. 12:00.
Autor: Andrzej Józefczyk, Tagi: Urząd Gminy Wojaszówka
~jaaaa
26-02-2020 09:15 8 73
~ktosiek
25-02-2020 21:14 8 90
~LEO
25-02-2020 15:15 7 77
~sąd
25-02-2020 13:07 12 78
~korwinnnnnnn
25-02-2020 11:36 10 77
~Kitek
25-02-2020 10:13 8 64
~bronek
25-02-2020 02:15 6 74
~Ktoś
24-02-2020 23:22 8 67
~Ktos
24-02-2020 23:16 6 74
~Marek
24-02-2020 23:03 8 67
~daro 77
24-02-2020 20:37 9 77
~Benio z Sanoka
24-02-2020 19:42 7 76
Ktoś tu jest winien i chce wyjść cało z tej sytuacji...
Szkoda, że w 2018r. gdy wójt Wojaszjaszówki ogłosił przetarg na prowadzenie rachunków gminy, żaden bank nie złożył oferty, nawet PBS, ale mimo to PBS nadal prowadził obsługę... hymmmm
~kasia
24-02-2020 18:38 10 88
~pisowiec
24-02-2020 18:31 10 68
~rada
24-02-2020 16:28 6 79
~aaa
24-02-2020 14:16 9 58
~Mario
24-02-2020 14:06 6 90
~all
24-02-2020 13:24 6 60
~Ja
24-02-2020 13:02 6 70
~Afe
24-02-2020 12:56 5 57